Na Ukrainę wkroczyły już niemal wszystkie rosyjskie wojska zgromadzone wcześniej wokół kraju. Rosja wystrzeliła ponad 625 rakiet - ocenił w poniedziałek wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu. Dodał, że są wskazówki świadczące, że Rosja prowadzi rekrutację wśród Syryjczyków.

Oficjel stwierdził, że mimo zaangażowania przez Rosję niemal wszystkich z ponad 150 tys. wojsk zgromadzonych przed atakiem, nie ma sygnałów wskazujących na wysyłanie dodatkowych sił z reszty kraju. Dodał jednocześnie, że doniesienia "Wall Street Journal" o tym, że Rosja stara się zachęcić do udziału w wojnie syryjskich bojowników są prawdziwe.

Uważamy to za godne uwagi, że on (Putin- red.) uważa, że potrzebuje zagranicznych bojowników, by uzupełnić bardzo znaczące zaangażowanie swoich sił na Ukrainie - powiedział oficjel.

Według Pentagonu, rosyjskie wojska osiągają pewne postępy na południu Ukrainy. Na północy i północnym wschodzie idzie im znacznie trudniej ze względu na twardy opór Ukrainy i problemy wewnętrzne. Zdaniem przedstawiciela ministerstwa nadal nie ma wskazań o bezpośrednim zagrożeniu ataku na Odessę.

Kolejni amerykańcy żołnierze trafią do Europy

Sekretarz obrony USA Lloyd Austin zdecydował o wysłaniu kolejnych 500 żołnierzy z USA do Europy, w tym do Polski i Rumunii - podał w poniedziałek wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu. Do Grecji została dodatkowo skierowana latająca cysterna KC-135.

Oficjel stwierdził, że za sprawą podjętej w weekend decyzji liczebność kontyngentu USA w Europie osiągnęła poziom ok. 100 tys. Dodał, że do Polski i Rumunii trafią elementy ośrodków wsparcia operacji.

Przedstawiciel powiedział też, że USA wciąż prowadzą rozmowy w sprawie ewentualnego wysłania przez państwa UE - w tym Polskę - samolotów MiG-29 i innych postsowieckich maszyn do Ukrainy w zamian za myśliwce F-16, ale nie podjęto żadnych decyzji.