W ataku 6 września w Kostiantyniwce na wschodzie Ukrainy zginęło 15 osób. Teraz "New York Times" pisze, że rakieta, która spadła na rynek, została wystrzelona przez Ukrainę.

Rakieta, która 6 września spadła na rynek w centrum Kostiantyniwki, zabiła 15 osób, raniła kolejne 32. "Siły wroga zaatakowały z wyrzutni rakietowych S-300" - informowało wtedy Radio Swoboda. "Zwykły rynek, sklepy, apteka. Ludzie, którzy nie zrobili nic złego" - napisał w oświadczeniu prezydent Zełenski, kolejny raz nazywając Rosjan terrorystami.  

Teraz "New York Times" donosi, że wiele wskazuje na to, że rakieta, która zabiła mieszkańców Kostiantyniwki, została wystrzelona przez Ukrainę.

Dziennikarze gazety przeanalizowali dowody, takie jak fragmenty rakiety, zdjęcia satelitarne, relacje świadków, a nawet wpisy w mediach społecznościowych. Według nich wszystko wskazuje na to, że rakieta została wystrzelona z ukraińskich pozycji z systemu Buk.

Jej lot został zarejestrowany przez kamery monitoringu, miała nadlecieć z terytorium Ukrainy, który nie leży za rosyjską linią.

Mieszkańcy Drużkiwki, położonej kilkanaście kilometrów na północny zachód od Kostiantyniwki, przyznali, że tego dnia ok. 14:00 widzieli, jak z pozycji sił ukraińskich w kierunku linii frontowej zostało wystrzelonych kilka rakiet. Jedna z tych osób miała widzieć, jak jedna z rakiet leci w kierunku Kostiantyniwki.

Eksperci wyjaśniają dla "NYT", że tego typu rakiety mogą zmienić kurs z wielu różnych przyczyn. Jako przykład podają pole elektryczne albo uszkodzenie podczas wystrzelenia.

"New York Times" pisze ponadto, że władze ukraińskie na początku utrudniały dostęp dziennikarzy do miejsca upadku rakiety. Dopiero po jakimś czasie zostali oni dopuszczeni do miejsca tragedii i mogli porozmawiać ze świadkami.

Dalej gazeta podaje, że wszystko wskazuje na to, że atak na Kostiantyniwkę był tragiczną pomyłką wojska ukraińskiego.