Szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj powiedział, że w okolicach Kreminnej i Biłohoriwki we wschodniej części Ukrainy trwa zmasowane rosyjskie natarcie. Urzędnik stwierdził, że choć sytuacja jest trudna, to za 2-3 tygodnie, wraz z poprawą pogody, należy się spodziewać ukraińskiej kontrofensywy.

Gubernator powiadomił na antenie ukraińskiej telewizji, że niedawno wrócił z linii frontu i przekazywane przez niego doniesienia są oparte na własnych obserwacjach. Nagranie z wypowiedzią Serhija Hajdaja ukazało się też na profilu urzędnika na Facebooku.

Wróg przerzucił w rejon Kreminnej i Biłohoriwki dużo oddziałów rezerwowych. Ataki trwają niemal przez całą dobę, najeźdźcy próbują szturmować nasze pozycje siłami m.in. piechoty morskiej i wojsk powietrznodesantowych. Rosjanom kończy się jednak nowoczesne uzbrojenie, np. czołgi T-90 musiały zostać zastąpione starszymi T-72 - oznajmił Hajdaj.

Szef władz obwodu ługańskiego poinformował, że ukraińska armia również mobilizuje rezerwy. Zadeklarował, że pod koniec marca lub na początku kwietnia, gdy grunt w Donbasie stanie się bardziej suchy, można będzie rozpocząć na Ługańszczyźnie operację kontrofensywną.

Zdecydowana większość obwodu ługańskiego, poza wąskim pasem terenu na zachodzie tego regionu, przy granicy z obwodem donieckim, znajduje się pod rosyjską okupacją. Południowo-wschodnia część Ługańszczyzny wraz ze stolicą obwodu - Ługańskiem, określana przez Rosjan "Ługańską Republiką Ludową", pozostaje pod kontrolą Moskwy od 2014 roku.

Ukraina przygotowuje kontrofensywę

O tym, że ukraińska armia przygotowuje kontrofensywę przeciwko wojskom rosyjskim, poinformował w rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę minister obrony tego kraju Ołeksij Reznikow.

Jak zapowiedział, obecnie Ukraina "rozpoczyna nowy rozdział i ma nowy cel - zwycięstwo". "Nasz wróg nadal jest bardzo niebezpieczny i posiada wiele zasobów, ale pod względem strategicznym już przegrał. Musimy doprowadzić sprawę do końca" - oznajmił minister obrony.

W ocenie Reznikowa szanse na ostateczne zwycięstwo Kijowa zwiększa fakt, że władze Ukrainy zdołały zbudować międzynarodową koalicję liczącą 54 państwa.

"Co nas czeka? Więcej uzbrojenia, w tym również produkcji ukraińskiej. (...) Będą czołgi i pojazdy opancerzone. Będziemy jeszcze skuteczniej niszczyć rakiety i drony terrorystów. (...) Będą nowe programy szkoleń naszych obrońców i obrończyń z udziałem partnerskich (krajów). Rozszerzymy je nie tylko na (różne formacje) armii, ale także na Gwardię Narodową i wszystkie inne (siły), które walczą" - zadeklarował polityk.