20 lutego polscy rolnicy zablokują wszystkie przejścia graniczne między Polską i Ukrainą. "Będą blokowane nie tylko przejścia graniczne, ale i również węzły komunikacyjne i drogi dojazdowe do przeładunkowych stacji kolejowych oraz portów morskich" - głosi komunikat NSZZ RI „Solidarność”.

Wcześniej, 9 lutego NSZZ RI "Solidarność" ogłosił 30-dniowy strajk generalny rolników. "Wiemy, że to dopiero początek długiej drogi do zwycięstwa. Dlatego też, niniejszym komunikatem pragniemy podziękować za udział i poparcie naszych wspólnych postulatów" - napisali związkowcy w komunikacie.

Rolnicy protestują przeciwko niekontrolowanemu napływowi towarów z Ukrainy, wwożonych do Polski w związku z otwarciem granic przez Unię Europejską. Brak regulacji stawia pod znakiem zapytania opłacalności produkcji rolnej, przetwórczej i pozostałych branż związanych z rolnictwem.

"W związku z tym na dzień 20 lutego, w ramach 30 dniowego strajku generalnego rolników ogłaszamy, że wszystkie działania protestacyjne, będą skoncentrowane na całkowitej blokadzie wszystkich przejść granicznych Polski z Ukrainą i protestów w terenie" - poinformował NSZZ RI "Solidarność".

Związkowcy ostrzegają, że blokowane będą nie tylko przejścia graniczne, ale także węzły komunikacyjne i drogi dojazdowe do przeładunkowych stacji kolejowych oraz portów morskich.

Protestujący wzywają do społecznego poparcia swojej akcji. Argumentują, że ich działania mają na celu "zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego w kraju".

Od wielu tygodni trwają protesty rolników nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Producenci sprzeciwiają się nie tylko niekontrolowanemu napływowi żywności z Ukrainy, ale również unijnym regulacjom związanym z tzw. "Zielonym Ładem".

Zielony Ład to pakiet unijnych ustaw, które mają umożliwić Europie osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Zmiany w prawie zakładają m.in. ograniczenia w stosowaniu pestycydów i nawozów. W ich ramach ma być realizowana także strategia "od pola do stołu", której celem jest zapewnienie zdrowszej żywności.

Rolnicy podkreślają jednak, że regulacje są oderwane od realiów i zwłaszcza w sytuacji kryzysu związanego z wojną w Ukrainie, przyczyniają się do gwałtownego wzrostu kosztów produkcji rolnej. Przedstawiciele polskiego resortu rolnictwa deklarują, że wspierają protestujących.