130 mieszkańców Jahydne na Ukrainie zostało spędzonych przez Rosjan do piwnicy i przetrzymywanych tam jako zakładnicy. Tak spędzili oni cztery tygodnie. Nie wszyscy przeżyli. Ci, który przetrwali ten horror, opowiadają dziś o swojej traumie.

Jahydne to niewielka miejscowość pod Czernihowem, 140 km na północny-zachód od Kijowa niedaleko granicy z Białorusią i Rosją. Miasteczko przez miesiąc było okupowane przez oddziały rosyjskie.

Kiedy Rosjanie wkroczyli, zabrali z domów mężczyzn, kobiety i dzieci i stłoczyli je w piwnicy miejscowej szkoły. 130 osób spędziło 4 tygodnie w pomieszczeniu o 65 metrach kwadratowych.

Około 40-50 z nich to były dzieci, w tym niemowlęta. Najmłodsze miało 2 miesiące.

To przerażająca relacja 60-letniego mężczyzny, z którym rozmawiał dziennikarz BBC. Mykola pokazał mu piwnicę i opowiedział o swoje traumie.

"Spałem na stojąco" - gdy tylko zaczyna mówić, po jego policzkach lecą łzy - "Przywiązywałem się do balustrady szalikiem, żeby nie upaść. Tak spędziłem 25 nocy".

Jego słowa potwierdza relacja 15-letniej Anastazji. "Żyliśmy tam na siedząco. Spaliśmy na siedząco. Nie, nie spaliśmy w rzeczywistości, bo to było niemożliwe" - mówi BBC.

Mykola relacjonuje, że podczas jego pobytu w piwnicy zmarło tam 12 osób, w większości osoby starsze.

Nie zawsze Rosjanie pozwalali na wyniesienie zwłok. To oznaczało, że ludzie ściśnięci w piwnicy, w tym dzieci, godzinami, a czasami dniami przebywali obok ciał zmarłych.

Przez większość czasu ludzie nie mogli korzystać z toalety. Rosjanie dali im wiadro, do którego załatwiali swoje potrzeby. Kilka osób dwa razy dziennie mogło wyjść na zewnątrz, żeby ugotować coś do jedzenia na ognisku.

3 kwietnia Rosjanie wycofali się z Jahydne i Czernihowa. Zostawili po sobie zrujnowane domy, groby przy drodze i mieszkańców wspominających strach, ostrzały i kradzieże.

Mer Czernihowa Władysław Atroszenko powiedział BBC, że miasto jest zniszczone w 70 procentach. Przed wojną mieszkało tam 300 tysięcy ludzi. Połowa z nic zdołała uciec.