Dwukrotny medalista z Vancouver Adam Małysz przyleciał już do Polski. Na warszawskim Okęciu na polskiego skoczka czekała niezmierzona liczba dziennikarzy oraz spora grupa kibiców. Pojawił się także regionalny zespół ludowy z Wisły. Małysz rozdawał autografy aż przez 40 minut.

Tuż po wylądowaniu, Małysz zapytany o to, który ze swoich sukcesów uważa za najważniejszy, powiedział: Te wszystkie sukcesy, które odniosłem, to jest całokształt. W życiu tego nie rozdzielę i zawsze będzie to dla mnie coś wielkiego. Im jestem starszy, tym więcej pracy muszę w to włożyć.

Polski skoczek przyznał też, że przez cały nie miał okazji obejrzeć Whistler - zabrakło czasu. Whistler jest przepiękne i na pewno - przynajmniej dla mnie - bardzo szczęśliwe. Jestem niezmiernie zadowolony, ze mogłem przynieść tyle radości nie tylko sobie, ale i Polakom.

Wisła - rodzinne miasto skoczka - przywita oficjalnie Małysza i podziękuje za dwa medale olimpijskie dopiero po zakończeniu sezonu. Burmistrz miasta Andrzej Molin powiedział, że nikt nie chce ingerować w przygotowania zawodnika do kolejnych zawodów.

Adam Małysz zdobył podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Vancouver 2 srebrne medale na normalnej i dużej skoczni. Łącznie Małysz ma w dorobku cztery medale olimpijskie, osiem lat temu w Salt Lake City zajął drugie i trzecie miejsce.