Konwój rosyjskiej pomocy humanitarnej dla mieszkańców Doniecka i Ługańska wyruszył spod Moskwy - poinformowała agencja ITAR-TASS.

W skład kolumny wchodzi 280 ciężarówek. Według ITAR-TASS wiozą one 2 tysiące ton ładunku: żywność, środki higieny, lekarstwa, śpiwory i agregaty prądotwórcze różnej mocy.

Jak donosi z Moskwy korespondent RMF FM Przemysław Marzec, Rosjanie nie ujawnili dotąd, w jaki sposób konwój ma wjechać na terytorium Ukrainy. Wyruszył spod Moskwy i do granic Ukrainy ma około 700 kilometrów. Wtedy może stanąć w okolicy Charkowa, bo tam granica kontrolowana jest przez władze ukraińskie.

Jeżeli Kreml chce prowokacji, to konwój pojedzie dalej na południe, gdzie odcinek granicy przy Ługańsku kontrolują separatyści.

Wczoraj rosyjski prezydent Władimir Putin w rozmowie telefonicznej z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Barroso powiedział, że Rosja w porozumieniu z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża (MKCK) wysyła na południowo-wschodnią Ukrainę konwój z pomocą humanitarną.

Komisja Europejska poinformowała, że w rozmowie z rosyjskim przywódcą "Barroso ostrzegł przed podejmowaniem jednostronnych działań zbrojnych na Ukrainie pod jakimkolwiek pretekstem, także pod pretekstem misji humanitarnej".

MSZ w Kijowie poinformował Rosję, że jeśli chce ona wysłać konwój humanitarny na wschodnią Ukrainę, gdzie trwają starcia z separatystami, może to uczynić wyłącznie "kanałami ONZ i Międzynarodowego Czerwonego Krzyża" oraz bez eskorty wojskowej.

MKCK domagał się od Rosji informacji o proponowanej pomocy, w tym wielkości i rodzaju towarów wchodzących w jej skład, a także wymagań co do ich transportu i przechowywania.

(j.)