„Na ten moment opozycja ukraińska nie jest wystarczająco zorganizowana, by wygrać, choć opozycjoniści ładnie walczą” - ocenił były prezydent Polski Lech Wałęsa. „Najwyżej guzów mogą sobie ponabijać” – dodał.

Nie da się wygrać nic mądrego, nie mając programu, nie mając kadr, nie będąc zorganizowanym, dlatego tu nic się w taki sposób nie da osiągnąć - tłumaczył Wałęsa, odnosząc się do działań opozycji na Ukrainie. Dodał, że "Solidarność" była prężną organizacją, a na Ukrainie "jest ulica i paru ludzi wybitnych, ale bez zaplecza".

Były prezydent zauważył, że władze Ukrainy powinny poważniej traktować Rosję. Kiedy Ukraina obrazi Rosję, to Unia nie jest w stanie wyrównać strat jakie jest w stanie spowodować Rosja - stwierdził. Dodał, że wybierze się do Kijowa, tylko jeśli zostanie tam zaproszony.

W Kijowie trwają protesty zwolenników umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, której władze Ukrainy nie podpisały, argumentując to obawą o pogorszenie się relacji handlowych z Rosją.

Zwolennicy opozycji ruszyli we wtorek przed budynki administracji prezydenta Wiktora Janukowycza, po tym gdy parlament nie poparł w głosowaniu wniosku opozycji o zdymisjonowanie rządu premiera Mykoły Azarowa.

(mn)