Przewodnicząca Komitetu Matek Żołnierzy w Kraju Stawropolskim na południu Rosji Ludmiła Bogatienkowa została aresztowana. 73-latka w sierpniu jako pierwsza poinformowała, że w walkach w ukraińskim Donbasie giną rosyjscy wojskowi.
Kreml oficjalnie zaprzecza, by żołnierze z Rosji uczestniczyli w walkach na południowym wschodzie Ukrainy. Zaprzecza też, by FR dostarczała separatystom broń i sprzęt wojskowy.
Komitet Matek Żołnierzy to działająca od 1989 roku organizacja pozarządowa walcząca o przestrzeganie praw człowieka w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
73-letnią Bogatienkową zatrzymano w piątek wieczorem pod zarzutem oszustwa. Aktywistka rzekomo wyłudziła od kogoś 500 tys. rubli (12,3 tys. dolarów). Bogatienkowa temu zaprzecza.
Policja przeszukała pomieszczenia, w których urzęduje Komitet Matek Żołnierzy w Kraju Stawropolskim. Cytowana przez niezależną telewizję Dożd przewodnicząca Komitetu Matek Żołnierzy w Saratowie Lidia Swiridowa nie wykluczyła, że policjanci szukali dokumentów dotyczących 400 rosyjskich wojskowych zabitych i rannych na wschodzie Ukrainy. W sierpniu Bogatienkowa ogłosiła publicznie, że jest w posiadaniu takiej listy.
Obrończyni praw żołnierzy dodała wówczas, że lista została sporządzona na podstawie różnych źródeł wojskowych, których nie może ujawnić. Przekazała, że na liście widnieją nazwiska wojskowych z trzech jednostek stacjonujących na Północnym Kaukazie: 19. samodzielnej brygady zmotoryzowanej z Władykaukazu (Osetia Północna), 17. gwardyjskiej brygady zmotoryzowanej z Szali (Czeczenia) i 8. samodzielnej gwardyjskiej brygady zmotoryzowanej z Szatoj (Czeczenia).
Bogatienkowa zaznaczyła wtedy, że "nie jest to lista ostateczna, i że jest stale uzupełniana". Zauważyła, że straty w ludziach poniosły też inne jednostki rosyjskiej armii.
(acz)