"Ukraińscy żołnierze nie porzucą Krymu i pozostaną w swych bazach na półwyspie niezależnie od rozwoju sytuacji" - oświadczył minister obrony Ukrainy Ihor Teniuch. Zapewnił, że "wojsko jest dziś w stanie bronić państwa".

Żołnierze są przedstawicielami sił zbrojnych i ukraińskich władz, dlatego też nie odejdziemy z Krymu, gdyż jest to nasza ziemia - powiedział minister w wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina. Poinformował, że jego podwładni zostali poinstruowani co do działań, które mają podejmować w razie zagrożenia, wyraził jednak nadzieję, że konflikt na Krymie zostanie rozwiązany drogą rozmów, a nie konfrontacji.

Zaznaczył też, że Ukraińcy mają dobre rozeznanie w ruchach wojsk rosyjskich. Mamy pełną informację dotyczącą liczby wszystkich zgrupowań wojskowych Federacji Rosyjskiej tak na naszych wschodnich granicach, jak i na Krymie. Zgrupowanie na Krymie liczy do 22 tysięcy żołnierzy - przekazał.

Poinformował jednocześnie, że Rosjanie nadal twierdzą, że mają na Krymie tylko żołnierzy stacjonującej tam na stałe Floty Czarnomorskiej. Teniuch oświadczył, że przekonuje go o tym jego rosyjski odpowiednik Siergiej Szojgu. Dzwoniłem do niego nieraz i było mi bardzo "miło", gdy na moje pytanie o to, co robią na Krymie rosyjskie formacje, odpowiadał: "My niczego nie wiemy, to nie są nasi wojskowi, nie mamy tam swoich żołnierzy" - relacjonował.

Podkreślił też, że gotowość bojowa armii ukraińskiej znacząco wzrosła w porównaniu z okresem sprzed dwóch tygodni. Obecnie odpowiada ona wszystkim zagrożeniom, z którymi mamy do czynienia na wschodnich granicach i na Krymie. Oczywiście mamy jeszcze nad czym pracować, w szczególności nad uzupełnieniem zapasów sprzętu, (...) jednak siły zbrojne Ukrainy gotowe są do wypełniania swych konstytucyjnych powinności, czyli do obrony Ukrainy. Żaden agresor nie śmie wkroczyć na nasze ziemie - oświadczył.

(edbie)