"Sytuacja w Rosji - nie w Moskwie, ale w głębi Rosji - jest katastrofalna. Jeżeli w sferze ekonomii Ukraina będzie mocna, jeżeli korupcja będzie minimalizowana, to Krym sam wróci do Ukrainy" - mówi w rozmowie ze specjalnym wysłannikiem RMF FM Krzysztofem Kotem mer Lwowa Andrij Sadowy. "Jestem wielkim optymistą. Są wybory, prezydent, nowe czasy dla naszej Ukrainy. Jestem przekonany, że wszystko będzie ok" - podkreśla. Pytany, kiedy Ukraina będzie w UE, mówi: "7 lat brzmi dobrze".

Krzysztof Kot, specjalny wysłannik RMF FM do Lwowa: To dobrze, że Petro Poroszenko wygrał w pierwszej turze?

Mer Lwowa Andrij Sadowy: To dobrze, że wybory zamknęły się w jednej turze. To ustabilizuje sytuację na wschodzie Ukrainy. Trzeba z ludźmi rozmawiać, żeby świat zobaczył, że Ukraina jest normalnym państwem, i żeby Rosjanie zrozumieli, że ich prowokacje nie dają tego rezultatu, na który oni liczą.

Poroszenko będzie w stanie dogadać się z separatystami? Będzie w stanie dogadać się z Putinem?

Z ludźmi trzeba rozmawiać, z prezydentami trzeba rozmawiać, z terrorystami nie trzeba rozmawiać. Poroszenko jest dobrym menedżerem i umie się dogadywać z ludźmi.

Kiedy jesteś otwarty, kiedy mówisz prawdę, to świat ci pomaga.

Jakie jest wyjście z sytuacji na wschodzie? Mówił pan: rozmawiać - ale czy tam jest z kim rozmawiać?

Tam są trzy kategorie ludzi.

Pierwsza to ludzie zdezorientowani, którzy w ostatnim czasie byli pod wpływem rosyjskiej propagandy, która na białe mówi: czarne. Trzeba prosto podawać prawdziwe informacje, trzeba, żeby media ukraińskie pracowały na Ukrainę. Druga kategoria to terroryści i z nimi trzeba rozmawiać tak, jak się rozmawia z terrorystami. Jest technologia jedyna dla całego świata. I trzecia rzecz to są ludzie, którzy myślą: "A może ja coś na tym zarobię?". Oni powinni zrozumieć, że za to będzie ciężkie pokaranie, że mogą pójść do więzienia.

Krym to jest nasze ukraińskie terytorium i jest bardzo ważne, żeby wszystkie państwa świata twardo trzymały tę pozycję. Jeżeli tak nie będzie, to będzie tragedia dla świata, bo to będzie oznaczać, że można dalej sobie robić różne awantury. Każde państwo powinno to rozumieć.   

Czy ktokolwiek jest w stanie sprawić, by Krym wrócił faktycznie do Ukrainy? To jest realne?

Proszę pojechać do Rosji. Nie do Moskwy, a 300-400 km w głąb. Tam jest ciężka, katastrofalna sytuacja. Jeżeli w sferze ekonomii Ukraina będzie mocna, jeżeli będzie minimalizowana korupcja, to Krym sam przejdzie do Ukrainy. Na 100 procent, bo ludzie patrzą, gdzie życie jest lepsze, jakie są warunki.

Jestem wielkim optymistą. Są wybory, prezydent, nowe czasy dla naszej Ukrainy. Jestem przekonany, że wszystko będzie ok.

Jak pan myśli, kiedy Ukraina będzie w Unii?

To od nas zależy. Nie wiem... 5 lat, 10 lat... te lata bardzo szybko lecą. Świat się zmienia i myślę, że nie potrzebujemy tak długiego czasu, jaki miała Polska. To może być dwa razy szybciej.

Czyli co? 10 lat? 7?

Może 7 lat, brzmi dobrze.

Czyli w 2021 Ukraina w Unii Europejskiej?

Może 2021, może 2022. Jestem optymistą.

(edbie)