Ludzie nie opuszczą szybko Majdanu - mówi w rozmowie z korespondentem RMF FM Petro Poroszenko, ukraiński oligarcha i deputowany, typowany na przyszłego premiera, a nawet prezydenta. Dzisiaj parlament w Kijowie ma przegłosować amnestię dla zatrzymanych podczas protestów.

Ludzie zejdą z barykad nie wtedy, gdy uchwalone zostanie takie czy inne prawo. Oswobodzą barykady, kiedy uwierzą, że dokonane zmiany są nieodwracalne i nie będzie zagrożenia dla demokracji w tym kraju. Ludzie będą na Majdanie do zwycięstwa - mówi Poroszenko.

Deputowany, który jest równocześnie łącznikiem opozycji z oligarchami stojącymi po stronie władzy potwierdza, że celem głównym po uwolnieniu zatrzymanych, są zmiany w konstytucji i potem przyspieszone wybory. Walka o to może zająć kilka miesięcy.

Dymisja rządu; parlament anulował tzw. ustawy dyktatorskie

Wczoraj do dymisji podał się premier Ukrainy Mykoła Azarow. Na razie nie wiadomo, kto będzie jego następcą. W sobotę, po rozmowach Janukowycza z opozycją, szef państwa zaproponował tekę premiera jednemu z jej liderów Arsenijowi Jaceniukowi. Ten oświadczył, że opozycja gotowa jest przejąć rządy w państwie, jednak pod warunkiem, że obóz prezydencki spełni wszystkie jej postulaty. Opozycja oczekuje m.in. zgody Janukowycza na wcześniejsze wybory prezydenckie. W poniedziałek Jaceniuk poinformował, że ostatecznie odrzuca ofertę Janukowycza.

Na nadzwyczajnej sesji we wtorek parlament anulował krytykowane przez opozycję i Zachód tzw. ustawy dyktatorskie, które znacznie zaostrzyły odpowiedzialność karną za udział obywateli w niesankcjonowanych protestach.

(j.)