„Kto jest słaby, zachęca agresora, a ten, kto jest mocny – zniechęca” – mówi w rozmowie z „Faktem” prezydent Bronisław Komorowski. „My nie chcemy w praktyce sprawdzać naszych zdolności obronnych, dlatego się umacniamy, rozwijamy, unowocześniamy system obronny. To najlepsza metoda unikania zagrożeń” – dodaje, komentując ostatnie wydarzenia na Ukrainie.

"Mamy prawo okazywać zaniepokojenie i manifestować naszą wrażliwość. Ale lęki wywołane przez złe wspomnienia, nie mogą zaburzać trzeźwej oceny sytuacji" - mówi Bronisław Komorowski pytany o to, czy Polacy powinni być zaniepokojeni rozwojem sytuacji na Ukrainie. "Sąsiadujemy z obszarem niestabilnym, gdzie pojawiają się tendencje neoimperialne. Używam tego słowa, bo styl przejęcia Krymu jest stylem neoimperialnym. To przypomina dawne lata systemu komunistycznego, kiedy silny podmiot czuje, że dyktuje prawa, lekceważy prawo międzynarodowe, zmienia granice, podważa zasady i układy międzynarodowe jednostronnym aktem aneksji z brutalną akcją militarną" - przyznaje.

Zdaniem Komorowskiego nie ma powodu, by powracać do koncepcji powszechnego poboru. "Trzeba posiadać zdolność do zagospodarowania rezerwistów - przede wszystkim wojskowych, ale nie tylko. Również ludzi dysponujących określonymi umiejętnościami, przydatnymi w różnych warunkach. Warto też postawić na ochotnicze szkolenie poza systemem armii profesjonalnej" - zastrzega.

W weekendowym wydaniu "Faktu" także:

- Gdzie trafi Katarzyna W.? To nie więzienie, ale pałac!

- 40 urodziny twarzy młodej lewicy