Agresywne działania Rosji wobec Ukrainy świadczą o tym, że Moskwa chce rozpętać trzecią wojnę światową - oświadczył premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk. Polityk zaapelował do Kremla o wypełnianie wziętych na siebie zobowiązań międzynarodowych.

Próby dokonania rosyjskiej agresji militarnej na terytorium Ukrainy doprowadzą do konfliktu wojennego na całym obszarze europejskim. Świat nie zapomniał jeszcze drugiej wojny światowej, a Rosja chce już zacząć trzecią. Cała odpowiedzialność za agresję na terytorium Ukrainy, za podważenie bezpieczeństwa międzynarodowego i destabilizację spoczywa na kierownictwie Federacji Rosyjskiej - powiedział szef ukraińskiego rządu.

Jaceniuk zapewnił, że Kijów realizuje porozumienie z Genewy, gdzie jego kraj, USA, UE i Rosja zgodziły się, że będą dążyć do deeskalacji napięcia we wschodnich regionach Ukrainy. Ukraiński rząd nadal będzie wypełniał ustalenia genewskie. Przeprowadzimy reformę konstytucyjną, ale zwracamy się też do Rosji, by wypełniała to, do czego się zobowiązała, lecz nie uczyniła dotąd w tym kierunku ani jednego kroku - podkreślił.

Ponownie oskarżył też Moskwę o wspieranie terrorystów, którzy okupują instytucje państwowe w obwodach donieckim i ługańskim. Poparcie udzielane przez Rosję terrorystom na Ukrainie jest przestępstwem międzynarodowym. Apelujemy do społeczności międzynarodowej o zjednoczenie się przeciwko rosyjskiej agresji - oświadczył Jaceniuk.

Szef MSW: Operacja antyterrorystyczna trwa

Z kolei szef MSW Ukrainy Arsen Awakow odrzucił spekulacje mediów, jakoby operacja antyterrorystyczna na wschodzie jego kraju została przerwana ze względu na możliwość inwazji wojsk rosyjskich na terytoria ukraińskie. Operacja jest kontynuowana. Terroryści powinni być czujni przez całą dobę. Ludność cywilna nie powinna obawiać się o swoje bezpieczeństwo - napisał w nocy na swoim profilu na Facebooku.  

Po raz kolejny wyjaśnił, że główną zasadą operacji jest ograniczenie do minimum ryzyka dla mieszkańców miejscowości, w których prowadzona jest akcja przeciwko terrorystom. Ostrożność, którą wykazujemy w tej kwestii, negatywnie wpływa na możliwość szybkiego przeprowadzenia operacji oraz jej efektywność; jest to jednak podstawowe zalecenie przekazywane resortom siłowym przez kierownictwo państwa. Siła i brutalność będzie stosowana wyłącznie przeciwko terrorystom z bronią w ręku - podkreślił.

Awakow poinformował, że na obecnym etapie operacji zaangażowane są w nią jedynie "nieznaczne siły" i nie ma potrzeby używania w niej ciężkiego sprzętu takiego jak czołgi. Ostrzegł jednak, że mimo to członkowie nielegalnych i uzbrojonych grup przestępczych, którzy uczestniczą w torturowaniu i zabijaniu ludzi, nie mogą liczyć na żadną litość.
 
Wczoraj siły MSW Ukrainy, wspierane przez kilka transporterów opancerzonych i śmigłowce, podeszły do rogatek kontrolowanego przez separatystów Słowiańska w obwodzie donieckim i zajęły barykady na drogach dojazdowych do miasta. Separatyści odpowiedzieli na to natarcie ogniem. W wyniku strzelaniny po stronie buntowników zginęło pięć osób, po stronie ukraińskiej jest jeden ranny.
 
Po kilku godzinach antyterroryści wycofali się na swoje poprzednie pozycje. Niektóre media spekulowały, że operację wstrzymano w obawie przed wkroczeniem na Ukrainę zgrupowanych za jej wschodnią granicą wojsk rosyjskich.

(mpw)