"Prezydent Putin eskaluje napięcie i dociska kolanem Ukrainę. Reakcja ze strony społeczności międzynarodowej powinna być adekwatna do działań Federacji Rosyjskiej" - mówi w rozmowie z RMF FM były szef MON Bogdan Klich. "Zachód reaguje zbyt miękko na sprawy ukraińskie. Stany Zjednoczone powoli budzą się ze snu zimowego" - dodaje.

Według Klicha, trudno jest przewidzieć, jak rozwinie się w najbliższych godzinach sytuacja na Ukrainie. Rosjanie nie muszą wchodzić na Krym dlatego, że już tam są. Wszystko wskazuje na to, że w ciągu ostatnich dni zachowują się więcej niż aktywnie. Snucie w tej chwili jakichkolwiek domysłów, jak rozwinie się tak dynamiczna sytuacja, byłoby nieodpowiedzialne - ocenia polityk. Scenariusz realizowany w tej chwili może doprowadzić do konfliktu zbrojnego. Ukraińcy ewidentnie starali się unikać prowokacji. Wyciągnęli wnioski ze scenariusza gruzińskiego i nie dali się prowokować, ale dzisiaj nie mogli już nie reagować - dodaje.

Klich przypomina, że Unia Europejska ma w swoich rękach możliwe sankcje w stosunku do Kremla. W przypadku Rosji jako państwa, które stosuje groźbę użycia siły wojskowej przeciwko swojemu sąsiadowi trzeba rozważyć użycie sankcji ekonomicznych, nie takich, o jakich była mowa w czasach prezydenta Janukowycza na Ukrainie. Nie chodzi o lekkie sankcje, adresowane do konkretnych osób odpowiedzialnych za łamanie człowieka czy przestępstwa. Chodzi o rozważenie możliwości sankcji ekonomicznych w stosunku do całego państwa - tłumaczy Klich. Taki temat powinien być postawiony na poniedziałkowym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych UE - postuluje. 

Były szef MON twierdzi, że Zachód kolejny raz nie reaguje na sprawy ukraińskie tak, jak powinien. Wtedy, kiedy trzeba było to nie wspierał wystarczająco ludzi na Majdanie. Teraz nie reaguje tak, jak powinien reagować. A przecież prezydent Putin nie kryje się z tym, że groźba interwencji jest realna - podkreśla. Nikt nie ma wątpliwości, że to Kreml kryje się za ukraińskim kryzysem. To Kreml dorzuca drewno do ognia i chce pokazać, że w sytuacji kiedy jego marionetka, czyli Wiktor Janukowycz utracił stanowisko, to nowemu rządowi będzie bardzo trudno - podsumowuje.

MSZ ostrzega: Nie jedźcie na Ukrainę

Ze względu na ostatnie wydarzenia na Krymie oraz demonstracje w miastach wschodniej Ukrainy, polskie ministerstwo spraw zagranicznych ponownie apeluje do obywateli polskich przebywających w tym kraju o zachowanie szczególnej ostrożności. "Nadal uważa za zasadne powstrzymanie się od planów podróży na Ukrainę, jeśli nie jest ona niezbędna" - pisze resort w oficjalnym komunikacie. Odradza zwłaszcza wyjazd do obwodów: charkowskiego, chersońskiego, dniepropietrowskiego, donieckiego, Autonomicznej Republiki Krym, ługańskiego, mikołajowskiego, odeskiego, zaporoskiego oraz miasta Sewastopol. "Obywatele polscy przebywający w tych obwodach powinni zachować szczególną ostrożność i ograniczyć poruszanie się do bezpośredniego sąsiedztwa swoich domów i miejsc pracy" - zaleca MSZ.