Agnieszka Radwańska pewnie awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju US Open, który dziś rozpoczął się na twardych kortach w Nowym Jorku. Polska tenisistka, rozstawiona z numerem trzecim, pokonała Hiszpankę Silvię Soler-Espinosę 6:1, 6:2.

Pierwszy mecz Radwańskiej w tegorocznym US Open oficjalnie otwierał tegoroczną edycję, bowiem wyznaczono go na Artur Ashe Stadium, nazywanym często największym kortem świata ze względu na trybuny mieszczące ponad 22 tysiące widzów. Tenisistki pojawiły się na nim jednak prawe kwadrans później, gdy na innych arenach już grano pierwsze wymiany.

Polka jest czwarta w rankingu WTA Tour, a wyższy numer rozstawienia zawdzięcza wycofaniu się, z powodu kontuzji prawego barku, trzeciej na świecie Rosjanki Marii Szarapowej. Ze sklasyfikowaną obecnie na 69. pozycji Soler-Espinozą wygrała już w marcu ub. roku na twardej nawierzchni w Miami 6:1, 6:2.

Mam za sobą udane występy w turniejach poprzedzających US Open i jestem zadowolona ze swojej formy. Wierzę, że uda mi się ją potwierdzić również tutaj. Znam swoją rywalkę, bo już raz z nią wygrałam. Myślę, że jeśli będę grała tak jak przed przyjazdem do Nowego Jorku, to powinno być dziś wszystko dobrze - mówiła przed wyjściem na kort.

Jej słowa znalazły potwierdzenie praktycznie już od pierwszych piłek, bowiem mocny serwis, rzadkie pomyłki, opanowanie i konsekwentne zmienianie rytmu wymian sprawiło, że wyraźnie stremowane wielkością stadionu Hiszpanka nie potrafiła stawić większego oporu.

Radwańska dość łatwo zdobyła pierwsze pięć gemów, zanim jej rywalka po raz pierwszy zdołała utrzymać swoje podanie. Po 24 minutach wykorzystała pierwszego setbola, asem z drugiego serwisu.

W grze Soler-Espinozy było sporo chaosu i nadmiernego ryzyka, ale z drugiej strony tylko ono dawało cień nadziei na nawiązanie poważniejszej walki z wyżej notowaną rywalką. Jednak w sukurs przyszła jej nieoczekiwanie Polka, która w wyniku dekoncentracji przegrywała w drugim secie już 0:2.

Okazało się jednak, że był to tylko chwilowy zastój, bowiem ostatnie sześć gemów Polka rozstrzygnęła na swoją korzyść w imponującym stylu. Zakończyła pojedynek po 63 minutach, przy pierwszym meczbolu.

Cieszę się, że poszło dość szybko, bo pierwsze mecze w Wielkim Szlemie zawsze są trudne. Tym bardziej, że gra się tu nieco innymi piłkami niż w turniejach poprzedzających US Open. Do tego jeszcze dochodził dziś mocny wiatr, więc tym bardziej jestem zadowolona z tej wygranej. Teraz odpocznę, wezmę masaż i wybiorę się obejrzeć na żywo mecz siostry" - powiedziała Polka przed zejściem z kortu.

To było drugie spotkanie tych tenisistek. Hiszpanka już kiedyś przegrała z Polką. Było to w ubiegłym roku na twardej nawierzchni w Miami. Wtedy mecz zakończył się wynikiem 1:6, 2:6.

Kolejną przeciwniczką 24-letniej krakowianki, będzie inna Hiszpanka Maria-Teresa Torro-Flor lub Nowozelandka Marina Erakovic.

Zobacz zapis relacji meczu na żywo