Główną gwiazdą – Iga Świątek. Oprócz niej w stawce jest też Karolina Muchowa. Czeszka, która otrzymała dziką kartę, to rywalka Polki z finału wielkoszlemowego French Open. W gronie tenisistek, które pojawią się na turnieju BNP Paribas Warsaw Open jest też finalistka Wimbledonu Marketa Vondrousova. O ostatnich przygotowaniach do najbardziej prestiżowego turnieju tenisowego w Polsce z jego dyrektorem Mariuszem Fyrstenbergiem rozmawiał Paweł Pawłowski.

Paweł Pawłowski RMF FM: Dzika karta dla Karoliny Muchowej bardzo trafiona, bo przecież to nazwisko przywołuje piękne dla nas wspomnienia z tegorocznego French Open.

Mariusz Fyrstenberg: Tak. Byliśmy tego świadomi, ale ta dzika karta nie jest od organizatorów turnieju, bo jednak my mamy politykę, żeby dawać dzikie karty tylko Polkom, więc dzika karta została przyznana przez WTA. Jest tak w regulaminie, że zawodniczki z list rankingowych od 11. do 20. mogą ubiegać się o taką dziką kartę. Jest przewidziane takie miejsce i Karolina z tego skorzystała. My się strasznie jako turniej cieszymy, a przecież jest taka możliwość, że będziemy mieli powtórkę z finału Roland Garros tutaj w Warszawie. Muchowa jest w bardzo dobrej formie. Widać, że jest bardzo głodna gry i przez to, że na Wimbledonie jej nie poszło, to właśnie zdecydowała się, aby przyjechać do Warszawy, z czego się bardzo cieszę.

Na jakim etapie przygotowań do turnieju jesteście?

Im bliżej daty, tym więcej spraw, które trzeba załatwić, poprawić itd. Ale na spokojnie tego podchodzimy. Mamy super ekipę. Rzeczywiście w niedzielę montuje się czwarty kort, na którym będą głównie przeprowadzane treningi. Już od niedzieli zaczynamy ostre przygotowania z obiektem. Strefa publiczna, strefa dla sponsorów, trzeba przygotować trybuny... Ale ekipa, którą tutaj mamy, ma doświadczenie, więc jesteśmy spokojni.

A jak z logistyką? Pytam głównie dlatego, że jest sporo remontów, zwłaszcza tutaj w okolicy kortów; sporo remontów, również w okolicy oficjalnego hotelu.

Wszystko było sprawdzane już kilka miesięcy temu. Hotel jest 10 minut drogi od kortów Legii. Przejazd jest dobry, normalny. Oprócz tego jeszcze są korty treningowe, też w pobliżu, więc wszystko jest zorganizowane, aby zawodniczki spędzały jak najmniej czasu w samochodzie. Do tego mamy 150-200 osób pracujących przy tum turnieju, więc wszystko ma być blisko i dobrze. Utrudnienia dotyczą też lotniska w Modlinie, a przecież dużo ludzi będzie lądowało właśnie wybierając lotnisko Modlinie, więc wszystko to trzeba jakoś przygotować. Ale to już było zrobione kilka miesięcy wcześniej, więc tutaj też dajemy radę. Sporym wyzwaniem będzie pogoda. Rok temu robiła nam dużo psikusów, ale rzeczywiście lipiec jest jednym z najbardziej mokrych miesięcy w trakcie roku, ale na wszystko jesteśmy przygotowaniu.

Jak idzie sprzedaż biletów?

Mam informacje, że te wszystkie transze jakie turniej wypuścił, rozchodzą bardzo szybko. Bilety oczywiście jeszcze są na wcześniejsze dni turnieju. Zainteresowanie jest bardzo duże i wiadomo, że głównie chodzi o Igę. Jest też Vondrousova, która gra w finale Wimbledonu i jest też zgłoszona do naszego turnieju. Dodatkowo Muchowa potwierdziła udział; mamy oprócz tego Polki, oczywiście z dzikimi kartami, więc to buduje już popularność tej imprezy.

Udział czeskiej finalistki to dodatkowy prestiż dla turnieju?

Tak, oczywiście, my się bardzo cieszymy. Nie ukrywajmy, że aby robić turniej, trzeba zainteresować kibiców i zbudować wartość tego wydarzenia dla sponsorów. Takie nazwiska to dla nas bardzo dobra wiadomość. Oczywiście głównym motorem napędowym imprezy jest Iga Świątek i tak jest na całym świecie. To ona też przyciąga inne wielkie nazwiska, które pozwalają zrealizować taki turniej.