Prezydent Iranu Hasan Rowhani powiedział, że muzułmanie muszą pracować nad poprawą wizerunku ich religii na świecie. Polityk twierdzi, że w wyniku aktów przemocy ze strony ekstremistycznych ugrupowań islam znacznie ucierpiał.

Prezydent Iranu Hasan Rowhani powiedział, że muzułmanie muszą pracować nad poprawą wizerunku ich religii na świecie. Polityk twierdzi, że w wyniku aktów przemocy ze strony ekstremistycznych ugrupowań islam znacznie ucierpiał.
Hassan Rowhani (po prawej) /PRESIDENTIAL OFFICIAL WEBSITE /PAP/EPA

Dzisiaj naszym najważniejszym zadaniem jest poprawienie wizerunku islamu w oczach światowej opinii publicznej - oświadczył prezydent w czasie konferencji w Teheranie na temat jedności islamu. Przemówienie było transmitowane przez państwową telewizję.

Czy kiedykolwiek sądziliśmy, że to nie wrogowie, lecz niewielka wprawdzie grupa, ale wywodząca się ze świata islamskiego i używająca języka islamu, przedstawi go jako religię zabijania, przemocy, biczowania, wymuszeń i niesprawiedliwości? - pytał Rowhani.

Komentatorzy zwracają uwagę, że ta wypowiedź symbolizuje pewne zmiany. Do tej pory to "wrogowie" islamu byli obwiniani za problemy na Bliskim Wschodzie.

Irański prezydent podkreślił, że zasady islamu są sprzeczne z przemocą i ekstremizmem grup w rodzaju IS, wyrosłych z "ograniczoności horyzontów i braku umiarkowania". Skrytykował kraje muzułmańskie za "milczenie w obliczu zabójstw i rozlewu krwi" w Syrii, Iraku i Jemenie.

Iran jest zaangażowany w liczne konflikty na Bliskim Wschodzie. Władze w Teheranie wspierają reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, utrzymują bliskie związki z sąsiednim Irakiem i potępiają dżihadystów z IS walczących z rządami w obu tych krajach. Iran jest także sojusznikiem szyickiego ruchu Huti, który w ubiegłym roku przejął kontrolę nad większością Jemenu i od dziewięciu miesięcy walczy z koalicją międzynarodową pod wodzą Arabii Saudyjskiej.

Sunnicką Arabię Saudyjską, którą Iran uważa za wroga, Rowhani oskarżył ponadto o rozprzestrzenianie biedy i terroryzmu poprzez bombardowanie rebeliantów Huti w Jemenie i wspieranie ugrupowań walczących z Asadem w Syrii. Irański prezydent wyraził opinię, że Państwo Islamskie i podobne zbrojne ugrupowania, poza psuciem wizerunku islamu przez własne barbarzyńskie czyny, swoim postępowaniem doprowadziły do tego, że kraje muzułmańskie zapomniały o swym wspólnym wrogu - Izraelu.

(az)