Szef tzw. „francuskiej brygady” Państwa Islamskiego – został zabity w Syrii prawdopodobnie przez amerykańskie służby specjalne. Tak przynajmniej twierdzą nadsekwańskie media, które powołują się na dobrze poinformowane źródła. 40-letni Omar Omsen z Nicei rekrutował do dżihadu muzułmanów z imigranckich gett we Francji.

Według nadsekwańskich służb specjalnych Omar Omsen był szefem największej siatki ekstremistów przerzucającej muzułmanów z Francji do Syrii przez Turcję. Umieszczał on regularnie agitacyjne filmy w internecie, w których wzywał wyznawców Allaha we Francji do walki "ze zgniłym Zachodem". To m.in. jego działania sprawiły, że w szeregach Państwa Islamskiego w Syrii walczy już ponad tysiąc muzułmanów z francuskich imigranckich gett.

Ten terrorysta pochodzenia senegalskiego najpierw przedstawiał się jako członek Al-Kaidy i otwarcie krytykował konkurentów z Państwa Islamskiego m.in. za brak znajomości Koranu. Następnie jednak przyłączył się do Państwa Islamskiego, kiedy organizacja ta zaczęła kontrolować coraz większe części Syrii.

Według nieoficjalnych źródeł Omar Omsen znajdował się już od dawna na celowniku francuskich i amerykańskich służb specjalnych. Paryż miał regularnie przekazywać Waszyngtonowi precyzyjne informacje o miejscach jego pobytu w Syrii.

Według wielu specjalistów śmierć Omsena niewiele jednak prawdopodobnie zmieni. Państwo Islamskie już wybrało jego następcę - nowym szefem "francuskiej brygady" został Abu Waqqas, który wcześniej rezydował we francuskich Alpach.

(j.)