Algierski terrorysta Mochtar Belmochtar zginął w nalocie, przeprowadzonym przez siły USA w ramach operacji antyterrorystycznej w Libii.

Siły zbrojne USA potwierdziły, że celem nalotu w Libii był Belmochtar. Rzecznik Pentagonu płk Steve Warren nie potwierdził natomiast, że terrorysta został zabity.

Przedstawiciele władz USA, na których powołuje się telewizja CNN podkreślają, że potrzebne będą do tego konkretne dowody i ewentualnie przyznanie przez islamistów, że Belmochtar nie żyje. W przeszłości pojawiały się już informacje o jego śmierci, ale okazywały się nieprawdziwe.

Według libijskiego rządu Belmochtar, znany także jako jednooki szejk (stracił oko w walce) zginął w nalocie przeprowadzonym przez amerykańskie lotnictwo w nocy z soboty na niedzielę w mieście Adżdabija, ok. 150 km na południe od Bengazi. Agencja Associated Press pisze, powołując się na przedstawiciela władz USA, który zastrzegł sobie anonimowość, że nalot przeprowadziły dwa myśliwce F-15.

Niemiecki "Spiegel" zwraca w wydaniu internetowym uwagę, że był to pierwszy amerykański nalot w Libii od obalenia tamtejszego dyktatora Muammara Kadafiego w 2011 roku.

W Libii są obecnie dwa rywalizujące ze sobą rządy i liczne milicje. Sytuację tę wykorzystują dżihadyści; w Libii aktywne jest zarówno Państwo Islamskie, jak i Al-Kaida.

Mochtar Belmochtar, samozwańczy emir talibów z Sahary, był jednym z założycieli Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu (AQMI). Później rozstał się z AQMI, połączył siły z Al-Kaidą z Sahelu i utworzył nowe ugrupowanie partyzanckie pod nazwą Brygada Al-Murabitun (Brygada Strażników).

Amerykańscy prokuratorzy oskarżyli Belmochtara w lipcu 2013 roku o udział w ataku w styczniu 2013 r. na instalację gazową w  Algierii; zginęło wówczas 38 zakładników z różnych krajów, w tym trzech Amerykanów.

(j.)