"To jest taki poziom debaty publicznej, którą wprowadzają te panie, że właściwie nie chce się tego w żaden sposób komentować" – stwierdziła w TVP Info posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka odnosząc się do incydentu z udziałem liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. "Tak się zachowuje motłoch" – dodała.

"To jest taki poziom debaty publicznej, którą wprowadzają te panie, że właściwie nie chce się tego w żaden sposób komentować" – stwierdziła w TVP Info posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka odnosząc się do incydentu z udziałem liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. "Tak się zachowuje motłoch" – dodała.
Joanna Lichocka / Leszek Szymański /PAP

Zapraszamy tylko prawdziwych dziennikarzy. PiS-owskim służbom dziękujemy - mówiła liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart. Jesteście psami - rzuciła w stronę niewpuszczonych dziennikarzy inna czołowa działaczka OSK - Klementyna Suchanow, zamykając przed nimi drzwi do siedziby.

Suchanow podtrzymała później swoje słowa o "psach" na Twitterze. Psy na łańcuchu partii, szczekają gdy każe, aportują posłusznie lub warują pod drzwiami. potem dostaną jakiś ochłap w nagrodę. To nie jest definicja słowa "dziennikarz" - napisała. 

Jest takie dobre słowo, które określa pewnego rodzaju aktywność, jaka mi się kojarzy, gdy obserwuję to, co się dzieje: motłoch - stwierdziła w TVP Info posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka, odnosząc się do zachowania liderek Strajku Kobiet. Tak się zachowują osoby z marginesu społecznego, które nie przestrzegają zasad jakichkolwiek współżycia społecznego, wystąpień publicznych - dodała. 

Posłanka PiS podkreśliła też, że myśli, że jeżeli nawet był jakiś potencjał w protestach Strajku Kobiet, to on się pokazał 3-4 tygodnie temu, co zresztą - jej zdaniem - wiązało się z gwałtownym wzrostem zakażeń i zgonów związanych z koroanwirusem. Uważam, że to ma swój związek - oceniła Lichocka.

W opinii posłanki PiS obecnie protesty to "już bardzo mało frekwencyjne spotkania", Polacy zobaczyli, że to jest coś, z czym nie chcą mieć nic wspólnego - tłumaczyła. Ten poziom debaty publicznej, ten poziom zachowania, ten poziom postępowania po prostu jest marginalny. To jest margines społeczny - wyliczała.

Brudzimy się czymś, co nie powinno być w ogóle przedmiotem dyskusji. To jest chuliganeria i tak należy traktować takie zachowania i bardzo się dziwię, że stowarzyszenia dziennikarskie w Polsce jeszcze nie zareagowały - zauważyła Lichocka. To jest skandal takie traktowanie mediów, ale ten skandal utrzymuje się już od dłuższego czasu za sprawą Platformy Obywatelskiej, która te zachowania popiera i promuje. Ja przypomnę, że PO od lat atakuje na różne sposoby i bezpośrednio dziennikarzy i media, które są wobec niej krytyczne w sposób bezceremonialny. PO jest takim ugrupowaniem, które najbardziej jest chyba w tej chwili zaangażowane w walce z wolnością słowa i to, co robią te panie, jest jednym z elementów szerszego procesu, jaki odbywa się za sprawą totalnej opozycji - podsumowała.