Były reprezentant Polski i siatkarski mistrz świata Mariusz Wlazły rozpoczyna studia na Uniwersytecie Gdańskim. Choć wykłady się jeszcze nie zaczęły, to zawodnik już miał pierwsze problemy. Jedna ze studentek wzięła Wlazłego za oszusta. Sytuację, która rozbawiła internautów, opisał obecny klub atakującego – Trefl Gdańsk.

Mariusz Wlazły chce na Uniwersytecie Gdańskim zgłębiać wiedzę z zakresu psychologii. Aktywny siatkarz postanowił dołączyć do grupy pierwszoroczniaków na jednym z portali społecznościowych. Aby dostać się do grona studentów potrzebna była jednak zgoda administratora grupy. Wlazły napisał więc do jednej ze studentek, ale chyba nie spodziewał się, że - w dobie wszechobecnych fake newsów i podszywania się pod znane osoby - poświadczenie swojej tożsamości będzie tak trudne.

Konwersację między studentką a Wlazłym poznaliśmy dzięki Treflowi Gdańsk. Klub pokazał jak wyglądała rozmowa, bo sam został zaalarmowany, że ktoś podszywa się pod legendarnego atakującego.

"Cześć, to pewnie nie pierwsza taka sytuacja, ale ktoś się prawdopodobnie podszywa pod pana Mariusza Wlazłego" - pisała w wiadomości studentka i przesłała zrzuty ekranu z rozmowy z siatkarzem.

Widać na nich, że administratorka nie wierzy w prawdziwość profilu Wlazłego na jednym z portali społecznościowych. Siatkarz, żeby udowodnić, że to naprawdę on, wysyła swoje zdjęcie. "Teraz jestem wiarygodny" - pisze, na co administratorka odpowiada: "Nie".  Wówczas atakujący rezygnuje z dalszych prób przekonywania studentki.

"Studiowanie nie jest łatwe... nawet jeszcze przed rozpoczęciem roku akademickiego. Studentce Uniwersytetu Gdańskiego należą się brawa za dbanie o bezpieczeństwo w sieci, a nowemu studentowi psychologii, Mariuszowi Wlazłemu życzymy, by dalsza edukacja szła już jak z płatka" - podsumował zabawną sytuację na Twitterze Trefl Gdańsk.

Gdy sytuacja została ujawniona przez drużynę z Gdańska, studentka zabrała głos. "Żeby nie było, później przeprosiłam za sceptyczne podejście i już nie utrudniałam edukacji" - zaznaczyła.