15 biało-czerwonych siatkarzy spotka się dziś w Zakopanem. Pod Tatrami kadrowicze rozpoczną przygotowania do wrześniowych mistrzostw świata. "Zaczynamy w Zakopanem czyli trochę inaczej niż w ostatnich latach. Na razie opuszczamy Spałę, ale do niej jeszcze wrócimy. Treningi są już zaplanowane i w większości są po dwa treningi dziennie, ale jest też trochę czasu na odpoczynek’ - mówi w rozmowie z RMF FM rzecznik prasowy reprezentacji Mariusz Szyszko.

15 biało-czerwonych siatkarzy spotka się dziś w Zakopanem. Pod Tatrami kadrowicze rozpoczną przygotowania do wrześniowych mistrzostw świata. "Zaczynamy w Zakopanem czyli trochę inaczej niż w ostatnich latach. Na razie opuszczamy Spałę, ale do niej jeszcze wrócimy. Treningi są już zaplanowane i w większości są po dwa treningi dziennie, ale jest też trochę czasu na odpoczynek’ - mówi w rozmowie z RMF FM rzecznik prasowy reprezentacji Mariusz Szyszko.
Pod Tatrami kadrowicze rozpoczną przygotowania do wrześniowych mistrzostw świata /JB Autissier /PAP/EPA

Patryk Serwański, RMF FM: Rozpoczyna się ten najważniejszy fragment sezonu reprezentacyjnego - rusza zgrupowanie przed mistrzostwami świata. To oznacza, że będzie dużo pracy. Asystent trenera Vitala Heynena Michał Gogol zaznacza, że siatkarze będą trenować dwa razy dziennie.

Mariusz Szyszko: Zaczynamy w Zakopanem, czyli trochę inaczej niż w ostatnich latach. Na razie opuszczamy Spałę, ale do niej jeszcze wrócimy. Treningi są już zaplanowane i w większości są po dwa treningi dziennie, ale jest też trochę czasu na odpoczynek. Pojawi się 15 zawodników. Listę znamy już od pewnego czasu. Nie wiem, czy wszyscy już stęsknili się za siatkówką, ale mieli kilkadziesiąt dni wolnego także myślę, że wszystko jest ok. Nie mamy żadnych informacji o kontuzjach czy chorobach.

Co dalej już po Zakopanem? Bo pod Tatrami zaczynacie przygotowania, ale później zejdziecie z obciążeń i będą też mecze kontrolne.

Będziemy grali mecze w Ostrowcu Świętokrzyskim i w Szczecinie. Początek będzie trudny, ale później trener Heynen zapewne trochę odpuści i da zawodnikom więcej wypoczynku. Z Zakopanego pojedziemy do Spały, ale będzie sporo jeździć po kraju.

15 zawodników będzie przygotowywać się do turnieju we Włoszech i Bułgarii. Tylko jeden siatkarz zostanie w kraju. Rywalizacja będzie na pewno zacięta. Teoretycznie najmniejsze szanse wyjazdu na mistrzostwa ma Tomasz Fornal. Już jego obecność na zgrupowaniu jest niespodzianką. Jesteś blisko drużyny. Jak wygląda ta rywalizacja od wewnątrz? Wszystko odbywa się na zdrowych, męskich zasadach?

Tak. Nie ma nieczystej gry. Rywalizacja powoduje jednak nerwowość wśród zawodników. Dlatego trener Heynen powołał tylko 15 zawodników. Nie chciał odstrzelić 5-6 siatkarzy. Nie jest sekretem, że mamy o jednego przyjmującego za dużo. Czy odpadnie Tomek Fornal, czy któryś z dotychczasowych pewniaków - to wyjaśnią treningi.

To co na pierwszy rzut oka wygląda nieco ryzykowanie to powołanie tylko dla trzech środkowych. Tu nie ma marginesu błędu, a przecież mogą zdarzyć się urazy, kontuzje.

Jest ryzyko, ale pamiętajmy, że są zawodnicy, którzy mogą wskoczyć do składu w przypadku jakichś problemów. Mówię o Karolu Kłosie. Jeśli coś się wydarzy, to damy sobie radę. Najważniejsze to uniknąć urazów.

Przez lata byliście związani ze Spałą. Teraz jedziecie do Zakopanego. To taki stempel trenera Heynena? Belg ma swoje metody, pomysły. Chciał zmienić zawodnikom perspektywę? Bo w Spale znaliście już chyba każdą rysę na ścianie.

Nie tyle, że Spała nam się przejadła. Jesteśmy tam świetnie traktowani, lubimy Spałę, ale trener Heynen słynie z tego, że lubi zmieniać - rozgrzewki, treningi, miejsca. Sam jestem ciekaw tego jak Zakopane będzie wyglądać, bo dawno mnie tam nie było. Wprowadzamy trochę urozmaicenia, bo wiem, że czasami zawodnicy mieli dość jednego miejsca, w którym trenowali.

Czujecie już wszyscy jako sztab, że zbliżają się mistrzostwa świata? Bronimy tytułu, ale przez 4 lata zmieniło się u nas bardzo dużo.

Emocje rosną. Ja czekam z niecierpliwością na zgrupowanie i pierwsze treningi. Mamy czas, więc będziemy się spokojnie oswajać z myślą o tym turnieju. Powiedzmy sobie szczerze - do faworytów nie należymy. Policzmy sobie - ilu mistrzów świata z 2014 roku gra ciągle w drużynie? Niewielu. Ale nie jesteśmy bez szans i liczę, że udowodnimy to w Bułgarii i we Włoszech.