Libijski premier Al-Bagdadi Ali al-Mahmudi zaproponował NATO zawieszenie broni nadzorowane przez ONZ i Unię Afrykańską, amnestię dla powstańców, rozmowy z opozycją i nową konstytucję - twierdzi dziennik "The Independent".

Gazeta dotarła do kopii dokumentu, który premier al-Mahmudi wysłał do rządów kilku państw; nie precyzuje jednak, o które kraje chodzi. Według brytyjskiego dziennika, są pewne przesłanki pozwalają sądzić, że Zachód skłonny jest rozpocząć negocjacje z Trypolisem, nie stawiając nawet, jako wstępnego warunku, wyjazdu z kraju libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego.

Zarówno prezydent USA Barack Obama, jak i brytyjski premier David Cameron podkreślali w środę, że Kadafi musi opuścić Libię, by możliwe były jakiekolwiek rozmowy z Damaszkiem. "Independent" pisze jednak, że wysokiej rangi dyplomaci z obydwu tych krajów dają do zrozumienia, że negocjacje mogą się rozpocząć, gdy tylko libijska armia zaprzestanie działań wojennych.

W liście wysłanym przez premiera al-Mahmudiego nie ma mowy o roli, jaką Kadafi odegrałby w nowej sytuacji politycznej w Libii. Poprzednie komunikaty wysyłane przez Trypolis zawierały zawsze informacje o raczej nienaruszalnej pozycji dyktatora.

List premiera głosi, że "przyszła Libia będzie radykalnie innym krajem, niż ten, który istniał jeszcze trzy miesiące temu". By do tego doszło, trzeba jednak przerwać walki, uzgodnić zręby nowej konstytucji i "stworzyć system rządzenia, który odzwierciedla zarówno naszą społeczną rzeczywistość jak i dostosowuje się do nowoczesnych wymogów" - pisze al-Mahmudi.

"To, co stało się w Libii jest częścią bardziej rozległej serii wydarzeń w świecie arabskim. Rozumiemy to. Jesteśmy gotowi i wiemy, czego się od nas oczekuje" - czytamy w dokumencie, którego fragmenty publikuje "Independent".