Dowódca sił NATO przesunie okręty sojuszu bliżej wybrzeży Libii - poinformował w Brukseli po spotkaniu ministrów obrony NATO polski minister obrony Bogdan Klich. Okręty mają monitorować przestrzeganie embarga na dostawy broni do Libii, ale nie mogą "wymuszać" jego przestrzegania.

Wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, że reżim Kadafiego tak długo może być niebezpieczny, jak długo będzie zaopatrywany w broń. W związku z tym zgodziliśmy się na propozycję dyrektywy inicjującej proces dalszego planowania operacji utrzymania kontroli przestrzegania embarga (na dostawy broni do Libii) od strony morskiej - powiedział Klich.

Oznacza to także, że dowódca sił natowskich został przez nas upoważniony do przesunięcia na środkowy akwen Morza Śródziemnego tych okrętów, które tam już się znajdują - dodał. Wyjaśnił, że chodzi o okręty, które znajdują się na Morzu Śródziemnym w związku z prowadzoną od kilku lat operacją NATO Active Endeavour.

Przyjęliśmy do wiadomości, że dowódca NATO taką decyzję podejmie i takie przesunięcie dla demonstracji siły i dla monitorowania przestrzegania embarga przeprowadzi - poinformował.

Podkreślił, że wysłane na środek Morza Śródziemnego okręty, w tym ORP Kontradmirał Xawery Czernicki, będą mogły tylko monitorować sytuację, ale nie będą mogły wymuszać przestrzegania embarga na dostawy broni do Libii. Gdyby takie wymuszanie wchodziło w rachubę (m.in. zatrzymywanie statków podejrzanych o transport broni), niezbędne byłoby uruchomienie nowej operacji po uzyskaniu nowej rezolucji Rady Bezpieczeństwa, a w Polsce (...) po postanowieniu prezydenta - wyjaśnił.