NATO zdementowało informacje, jakoby zbombardowało ważne instalacje naftowe na złożu Sarir w południowo-wschodniej Libii. Komunikat w tej sprawie został wydany przez dowództwo Sojuszu w Neapolu. Według NATO, to siły Muammara Kaddafiego są odpowiedzialne za wywołanie pożaru na polu naftowym.

Jesteśmy świadomi, że siły Kadafiego atakowały w ostatnim czasie tę okolicę, czego skutkiem był przynajmniej jeden pożar instalacji naftowej na północ od Sarir - powiedział dowodzący operacją generał Charles Bouchard. Dodał, że próby przerzucenia winy na NATO dowodzą, jak bardzo zdesperowany jest reżim w Trypolisie.

Zapewnił, że NATO nie prowadziło ataków powietrznych w tej okolicy, ponieważ nie było tam zagrożenia dla cywilów.

Dzień wcześniej libijski wiceminister spraw zagranicznych Chaled Kaim przekazał, że brytyjskie samoloty biorące udział w operacji NATO ostrzelały pole Sarir, zabijając trzech pracowników i niszcząc rurociąg transportujący ropę naftową do śródziemnomorskiego portu. Niewątpliwie ta agresja jest wbrew prawu międzynarodowemu i nie obejmuje jej rezolucja ONZ - podkreślił przedstawiciel resortu.

31 marca NATO przejęło dowództwo nad operacją libijską, której celem jest ochrona libijskich cywilów.