"To nie jest łatwa decyzja" - skomentował rozpoczęcie nalotów na Libię prezydent USA Barack Obama, który przebywa obecnie w Brazylii. "Nie możemy jednak stać bezczynnie, kiedy ten tyran mówił do własnego narodu, że nie będzie litości" - dodał Obama. Stany Zjednoczone wystrzeliły pociski Tomahawk ze statku znajdującego się na Morzu Śródziemnym.

Obama podkreślił, że USA działają w ramach szerokiej kolacji w celu wyegzekwowania strefy zakazu lotów nad Libią.

W ramach międzynarodowej operacji militarnej przeciwko siłom Kadafiego amerykańska marynarka wojenna odpaliła pociski rakietowe Tomahawk. Pentagon poinformował, że wystrzelono ponad 110 pocisków na 20 celów.

W nocy z czwartku na piątek Rada Bezpieczeństwa ONZ zaakceptowała ustanowienie nad Libią strefy zakazu lotów i podjęcie "wszelkich środków niezbędnych" do ochrony ludności cywilnej przed atakami sił zbrojnych wiernych libijskiemu przywódcy Muammarowi Kadafiemu.