Po nocnych ulewach w wielu miejscach kraju doszło do podtopień i zalania budynków. W Nowym Sączu wylały rzeki Łubinka i Kamienica. W Sandomierzu sytuacja jest na tyle poważna, że burmistrz zdecydował o ewakuacji prawobrzeżnej części miasta. Ze skutkami burz walczy też Podkarpacie.
W Zalesiu Gorzyckim na Podkarpaciu nie wytrzymał wał na Wiśle - zarządzono ewakuację mieszkańców Trześni i Sokolników. Sytuacja w tym regionie jest bardzo groźna. Po wczorajszych opadach praktycznie całe Podkarpacie "pływało". Działaliśmy w każdym powiecie - to jest kilka tysięcy zdarzeń, do których byliśmy wzywani - powiedział Marcin Betleja z podkarpackiej straży pożarnej.
W powiecie tarnobrzeskim woda z przerwanych w nocy wałów na Wiśle i Łęgu zalewa te same tereny, które zostały dotknięte powodzią sprzed kilkunastu dni - zaznaczył Betleja. Trudna sytuacja jest także w innych miastach regionu. W Ropczycach rzeka Wielopolka zalewa tereny porównywalne z ubiegłoroczna powodzią. W nocy ewakuowano m.in. komendę miejscowej straży pożarnej.
Znów zagrożony jest Sandomierz w województwie świętokrzyskim. Wczoraj wieczorem zdecydowano o ewakuacji prawobrzeżnej części miasta, gdzie wlewa się woda od strony ujścia do Wisły rzeki Trześniówka. Na razie na opuszczenie swoich domów zdecydowało się zaledwie kilka osób.
Fala kulminacyjna na Wiśle w Sandomierzu spodziewana jest wczesnym popołudniem. Według prognoz stan alarmowy na rzece może być przekroczony o ponad półtora metra. Rano poziom wody w rzece w Sandomierzu wynosił 6,9 metra i w ciągu trzech godzin przybyło 19 centymetrów. Poziom wody powinien wzrosnąć maksymalnie do ok. 7,7 metra. To nieco więcej, niż zakładaliśmy wcześniej - poinformował dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Świętokrzyskiego.
Według danych centrum, fala kulminacyjna na Wiśle przepływająca przez województwo świętokrzyskie wydłuża się.
Około stu osób ewakuowanych zostało m.in. z okolic Kłaja, Brzeska i Dąbrowy Tarnowskiej. Krajobraz po ulewnej nocy niewiele różni się od tego sprzed kilkunastu dni - dziesiątki zalanych piwnic i podtopionych domów, podmyte i zalane drogi, kolejne osuwiska i powalone drzewa.
Najgorsza sytuacja jest w okolicach Nowego Sącza - wylały tam rzeki Łubinka i Kamienica, podtapiając dziesiątki domów. W mieście obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. Sytuacja jest naprawdę bardzo trudna (…) Zmienia się dynamicznie z minuty na minutę. Apelujemy do państwa, żebyście nie wyjeżdżali samochodami, jeśli nie musicie - apelowała Małgorzata Grybel z biura prasowego Urzędu Miasta w Nowym Sączu.
Praktycznie odcięta od świata jest Krynica Zdrój - woda podmyła drogę z Nowego Sącza, droga z Piwnicznej jest zatarasowana przez osuwisko, a droga przez Grybów została zalana przez rzekę Białkę. Dodatkowo silny wiatr powalił setki drzew.
W czasie nocnych ulew zalana została ul. Łepkowskiego na osiedlu Prądnik Czerwony w Krakowie. Przejazd tą ulicą nie jest możliwy.
Na Mazowszu najtrudniejsza sytuacja jest w Piasecznie, gdzie wylał strumyk Perełka. Podtopione zostały ulice Nadarzyńska, Wojska Polskiego i Kniaziewicza. Woda sięga tam metra i zagraża okolicznym domom. Ewakuowani zostali lokatorzy mieszkań na parterze.
Intensywny deszcz będzie dziś padać na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. Najgorzej będzie na wschodnich krańcach tych województw, a także na zachodzie Małopolski. Deszcz prognozowany jest również w województwach: dolnośląskim, opolskim, warmińsko-mazurskim, podlaskim i w północno-wschodniej części Mazowsza. Niewielkie, przelotne opady wystąpią w województwie świętokrzyskim. Lepiej będzie w północnej i północno-zachodniej części kraju - tam co prawda pochmurno, ale nie powinno padać.
Deszcz na południu kraju spowoduje podniesienie się stanu wody w rzekach. Jednak kulminację opadów mamy już za sobą. Miniona noc miała być momentem przełomowym. W kolejnych dniach deszczu ma być mniej, jeśli oczywiście sprawdzą się prognozy.
Jeżeli Twoja miejscowość również ucierpiała w ulewach, daj nam znać na Gorącą Linię RMF FM. Czekamy na zdjęcia, filmy i informacje o utrudnieniach.