Powódź na Dolnym Śląsku kosztowała życie już trzech osób. Dwie kobiety zginęły w Bogatyni. Trzecią ofiarą jest strażak, który niósł pomoc koło Radomierzyc. 55-letni mężczyzna został porwany przez nurt wody.

Jak wyjaśnił rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak, strażak OSP z Granowa most na rzece Witka między Ręczynem a Radomierzycami. W pewnym momencie został porwany przez nurt wody. Mężczyzna był poszukiwany od wczoraj, dziś rano odnaleziono jego ciało.

Liczbę ofiar śmiertelnych powodzi potwierdził minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller na konferencji prasowej we Wrocławiu. Szef MSWiA nie chciał podawać szczegółów na temat ofiar, ponieważ - jak tłumaczył - nie ma pewności, że rodziny już o tym wiedzą. (…) Nie chciałbym, by to było zawiadomienie tak bezduszne, jak poprzez taką informację - zaznaczył.

Miller przybył na Dolny Śląsk w nocy, by zapoznać się z sytuacją powodziową w Bogatyni i Zgorzelcu. Minister dotarł do obu miejscowości. Jak poinformował, na spotkaniu z burmistrzem Bogatyni przekazano mu informację, że Bogatynia nie ma wody pitnej. Pan burmistrz oczekuje, że będzie sześć cystern, które będą dostarczały wodę pitną dla mieszkańców. Nasze szacunki wskazują, że tych cystern jest potrzebnych więcej. W chwili obecnej kompletujemy większą liczbę cystern - tak, aby mieszkańcy mieli na bieżąco dostarczaną wodę - mówił szef MSWiA.

Zaznaczył, że służby wojewody dolnośląskiego już w południe w piątek informowały wszystkie powiaty o prognozie na najbliższy okres czasu. Dodał, że może tylko nie wszyscy dali wiarę tej prognozie.

Jeśli wezbrane wody rzek zalały także Twoją miejscowość, prosimy o informację oraz zdjęcia i filmy. Do waszej dyspozycji jest Gorąca Linia RMF FM.