Warta w Poznaniu osiągnęła poziom 668 cm, przekraczając o 218 cm stan alarmowy - poinformował rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego, Tomasz Stube. Następuje stopniowa stabilizacja zagrożenia. Fala kulminacyjna przesunęła się na północ województwa w kierunku Wronek i Obornik, gdzie obserwowane są nieznaczne wzrosty stanów wody - dodał.

Nie sprawdzają się przewidywania hydrologów. Rano poziom rzeki wynosił 668 cm, a według prognoz fala kulminacyjna w Poznaniu miała mieć maksymalnie 650 cm. W tej chwili, aby cokolwiek przewidzieć należałoby przygotować prognozy prognoz, a i tak wyniki trafiłyby do kosza. Zdaniem Roberta Pękali z Centrum Zarządzania Kryzysowego, powodem jest zmiana klimatu. Metody przyjęte wcześniej do prognozowania pogody się nie sprawdzają. Dwadzieścia lat temu bardziej skomplikowanym zadaniem było przewidzieć pogodę, ale nie było tak gwałtownych zmian pogody - mówi.

W Poznaniu prowadzony jest stały monitoring hydrologiczny, stan nadwarciańskich wałów w powiatach obserwowany jest przez całą dobę. W wyniku lokalnych problemów z wybijaniem kanalizacji, w Poznaniu utrudniony jest ruch samochodów przy lewym brzegu Warty, w okolicach Dębiny. Całkowicie wyłączono z ruchu cztery ulice.

Z powodu zalania zamknięta jest droga powiatowa Sosnowiec-Baranowo oraz fragment drogi z miejscowości Łęczyca do dworca kolejowego w Puszczykowie.

Sytuacja w gminach powiatu konińskiego poprawiła się i jest już stabilna. W Kole ubyło 46 cm, obecny poziom Warty w tej miejscowości wynosi 416 cm. Polepsza się też sytuacja w Kaliszu, gdzie poziom Prosny wyniósł we wtorek rano 198 cm, o 22 cm mniej niż stan alarmowy.

Odpływ wody ze zbiornika retencyjnego Jeziorsko od niedzieli jest utrzymywany na tym samym poziomie i wynosi 250 tys. m sześć na sekundę. W okresie największego spiętrzenia wody ze zbiornika wypływało 360 m sześć wody na sekundę.