Przemysław Zamojski w dorobku ma medale mistrzostw Polski. Grał w czołowych klubach Energa Basket Ligi oraz w reprezentacji Polski w klasycznej wersji koszykówki. Kilka miesięcy temu zdecydował się poświęcić całkowicie koszykówce 3x3, która od kilku lat była już ważnym elementem jego kariery. Jak mówi w rozmowie z RMF FM, nie żałuje swojej decyzji i czeka już na kolejne wyzwania. Jego marzeniem pozostaje medal olimpijski.


Patryk Serwański, RMF FM: Żałowałeś choć przez chwilę odejścia z klasycznej koszykówki na rzecz odmiany 3x3?

Przemysław Zamojski: Broń Boże. Od początku wierzyłem w tej projekt, że jesteśmy w stanie dużo osiągnąć sportowo. Dwa ostatnie lata to piękne chwile dla reprezentacji Polski. Dla każdego też indywidualnie to był udany okres. To pokazuje, jak wysoko wynieśliśmy tą dyscyplinę, jak duże zrobiło się zainteresowanie w całym kraju. Teraz dzięki współpracy z Totalizatorem Sportowym możemy przenieść się na jeszcze wyższy poziom. Organizacyjnie możemy zadomowić się w światowej czołówce.

Zorganizowanie zespołu zawodowego opartego z jednej strony o PZKosz, a  z drugiej o dużego sponsora - otwiera się szansa rywalizacji na całym świecie. W reprezentacji spotykacie się parę razy w roku na zgrupowaniach. Teraz powstaje projekt, który pozwoli wam się rozwijać przez cały rok.

Ten zespół zawodowy to początek całej piramidy. Mamy nadzieję, że to będzie impuls do rozwoju dyscypliny. Przez uczestnictwo w turniejach na całym świecie będziemy chcieli podbić ranking polskiej federacji tak, by kolejne drużyny miał nieco łatwiej. Na przykład dzięki automatycznej kwalifikacji do ważnych turniejów z rankingu FIBA.

Na wasz pierwszy występ w nowym zespole poczekamy do 2022 roku, ale już wspólnie trenujecie. Na razie w dobrze znanym składzie, czyli w gronie zawodników, którzy z reprezentacją zdobyli niedawno medal Mistrzostw Europy.

Na co dzień trenujemy w Trójmieście. Mieszkamy blisko siebie, więc jest nam łatwo. Szukamy także nowych zawodników do sparingów, treningów, meczów kontrolnych. To okres na szukanie świeżości. Pod koniec roku zaczniemy budować naszą bazę siłową i wytrzymałościową pod kolejny sezon. Gdzieś na przełomie stycznia i lutego zacznie się poważne granie.

Opowiedz trochę, jak to wszystko funkcjonuje. Wspominałeś o punktach, rankingach. Jak to działa?

Na punkty zdobywane przez federacje liczą się wyniki wszystkich zawodników, którzy uprawiają koszykówkę 3x3 w kraju. To najlepsza setka zawodniczek i zawodników. Oczywiście, jeśli bierzesz udział w największych turniejach, zdobywasz najwięcej punktów indywidualnie i dla federacji. Chcemy uczestniczyć w takich turniejach i dzięki temu podbić ranking polskiej federacji. Dzięki współpracy ze sponsorem wzrośnie liczba turniejów w naszym kraju. To także pozwoli zdobywać rankingowe punkty. Stąd droga do turniejów wyższej rangi zagranicą. Ważne jest także to, żeby więcej zawodników z naszego kraju zaczęło grać w takich rozgrywkach. Nie chodzi tylko o nasz zespół, ale o całą koszykówkę 3x3 w Polsce.

Zespół zawodowy to oczywiście projekt odrębny od reprezentacji Polski, ale trudno nie łączyć obu tych spraw - rosnący poziom powinien pomóc także reprezentacji. Olimpijskie marzenia na pewno się nie zmieniły?

Oczywiście, że nie. Ja czuję się bardzo dobrze sportowo i dołożę wszelkich starań, by być w jak najlepszej formie za trzy lata. Wiem, że to naprawdę kawał czasu, ale dzięki sponsorowi zyskujemy solidne fundamenty i możemy realizować nasze założenia - te związane z zespołem zawodowym i z reprezentacją. Mam nadzieję, że biało-czerwona drużyna powalczy o olimpijski medal w Paryżu.

 

Opracowanie: