ABW zaprasza klientów restauracji „Sowa i Przyjaciele”, by odsłuchiwali nagrania dokonane przez kelnerów - pisze tygodnik „Wprost”.

Często gościłem w restauracji u Sowy. W ostatnich dniach zostałem zaproszony do ABW, by odsłuchać nagrania, w których pojawia się mój głos. To są taśmy z restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Wybieram się do Agencji, by odsłuchać, co jest na tych taśmach – mówi tygodnikowi osoba, która jest bohaterem nagrań.

Początkowo ABW i prokuratura miały tylko sześć nagrań. W czerwcu zeszłego roku przekazała je śledczym redakcja „Wprost”. Taśm było jednak dużo więcej. Proceder nagrywania klientów restauracji trwał bowiem co najmniej przez rok. Kilka tygodni po ujawnieniu sprawy pojawiły się informacje, że przerażony rozwojem wypadków i skalą afery kelner Łukasz N. wrzucił nośniki z nieujawnionymi nagraniami do Wisły.

Przed miesiącem prowadząca to śledztwo prokurator przyznała, że śledczy odnaleźli nośniki z nagraniami innych osób. Nielegalnie mogło zostać nagranych ponad 70 osób. Nie wszystkie złożyły wnioski o ściganie sprawców. Zrobiło to 37 osób i mają one status pokrzywdzonych.

(mpw)