Bilety na kuszetki albo miejsca sypialne w pociągach trzeba kupować z wyprzedzeniem 4-5 tygodni - poinformował członek zarządu Warsu Andrzej Buczkowski. PKP Intercity przyznaje, że ma za mało wagonów, by sprostać wakacyjnemu zapotrzebowaniu. Wars zajmuje się obsługą wagonów gastronomicznych, a także sypialnych i kuszetek.

Buczkowski poinformował, że w sezonie wakacyjnym jest zajętych ponad 90 proc. miejsc sypialnych. Bilety np. na pociągi do Świnoujścia czy Kołobrzegu trzeba w wakacje kupować z dużym wyprzedzeniem. Jak przyznał członek zarządu PKP Intercity i dyrektor ds. technicznych Tadeusz Matyla, liczba i stan techniczny należących do przewoźnika wagonów sypialnych i kuszetek nie pozwala, by podstawić ich więcej. Upraszczając można powiedzieć, że te wagony z miejscami do spania pracują przez pół roku, a przez drugie pół już nie - mówił Matyla.

Jak wyliczał, największe zainteresowanie podróżnych miejscami do spania występuje w trzy letnie miesiące, później dopiero podczas Bożego Narodzenia i ferii zimowych. Pasażerowie korzystają z takiej oferty także podczas wyjazdów na długie weekendy.

Motyla zadeklarował, że PKP Intercity dostrzega swoje braki taborowe i pracuje nad ich uzupełnieniem. Przyznał jednak, że priorytetem są naprawy i modernizacje wagonów z miejscami do siedzenia. Najpierw musimy zapewnić jak najlepsze warunki podróżowania na siedząco - powiedział.

Według tegorocznych wyliczeń Ministerstwa Infrastruktury, PKP Intercity może brakować nawet 200 wagonów. Jak mówił prezes PKP Intercity Janusz Malinowski, w 2011 r. spółka chce wyremontować od 1 tys. do 1 tys. 50 wagonów. Na remonty wagonów i lokomotyw planuje wydać 196 mln zł.