W środę w ramach Akademii Off Plus Camera Margery Simkin opowiedziała, jak wygląda casting z perspektywy USA. Ceniona reżyserka castingów zdradziła także kulisy poszukiwań aktorów do "Avatara" i wyznała swoją fascynacji polskim kinem.

Margery Simkin to ceniona reżyserka castingów i jurorka w Konkursie Polskich Filmów Fabularnych podczas tegorocznej edycji festiwalu. Pierwszą część spotkania wypełniła pełna humoru opowieść o tym, jak powstał i jak się rozwija ten stosunkowo nowy w branży zawód, jakim jest casting director. Amerykanka przypomniała, że początkowo reżyserzy pochodzili z teatru, więc znali aktorów, których mogli zatrudnić przy kręceniu swoich filmów. Jednak, gdy powstały wielkie studia filmowe, system produkcji uległ zmianie. Nowe pokolenie reżyserów nie znało już aktorów i potrzebowało pomocy w obsadzeniu swoich filmów. Z naturalną swobodą i poczuciem humoru dodała, że tak naprawdę pierwszymi casting directorami były sekretarki, które dostawały coraz szerszy zakres obowiązków i nowe posady. Niewiele zresztą się zmieniło. Nadal 75 procent casting directorów to kobiety. Margery Simkin wspomniała, że gdy zaczynała pracę trzydzieści lat temu, w Hollywood można było znaleźć około piętnastu osób, które się tym zajmowały, a lista agencji aktorskich liczyła dwadzieścia pięć pozycji. Obecnie związek zawodowy casting directorów liczy setki osób, a agencji aktorskich w Los Angeles jest mnóstwo.

Szczególne zainteresowanie uczestników wzbudziła opowieść o castingu, jaki reżyserka przeprowadziła do filmu "Avatar" Jamesa Camerona. Przyznała, że największą trudnością, ale także jej osobistym sukcesem, było znalezienie aktorów, którzy byli w stanie poradzić sobie z mówieniem w języku, który nie istnieje. Zadzwoniła do swojego przyjaciela, który jest językoznawcą i razem z nim ustaliła, jakie są najtrudniejsze do wypowiedzenia dla osoby anglojęzycznej zbitki liter. Następnie każde przesłuchanie zaczynała od prośby, by dany aktor wypowiedział te zbitki i odegrał scenę zrozumiałą dla widza.

Spotkanie zakończyła ożywiona dyskusja, podczas której Amerykanka przyznała, że bardzo ceni sobie grę polskich aktorów i uważa, że mają w sobie wielki potencjał. Na koniec przyznała, że w jej pracy ogromne znaczenie ma tak naprawdę szczęście -Czasem trzeba przesłuchać setki aktorów, by znaleźć tego odpowiedniego - żabę, która zamieni się w księcia.

offpluscamera.com