"Zostało wyraźnie pokazane, że nie cofniemy się przed Ameryką" - stwierdził prezydent Iranu Hasan Rowhani. Skomentował w ten sposób irański ostrzał rakietowy amerykańskiej bazy lotniczej Al-Asad oraz lotnisko wojskowe Irbilu w irackim Kurdystanie.

Jeśli Ameryka chce popełnić kolejną zbrodnię, musi wiedzieć, że otrzyma mocniejszą odpowiedź, ale jeśli Amerykanie są mądrzy, na tym etapie nie zrobią nic więcej - powiedział Rowhani na posiedzeniu irańskiej rady ministrów.

Oni ucięli naszą rękę, zabijając drogiego nam Sulejmaniego (...). To należy pomścić, wycinając trawę pod stopami Ameryki w naszym regionie - powiedział Rowhani. Podkreślił w ten sposób po raz kolejny zamiar zmuszenia wojsk USA do opuszczenia Bliskiego Wschodu.

Jeśli trawa zostanie wycięta pod stopami Amerykanów w naszym regionie, a ich zła ręka zostanie ścięta na dobre, wtedy będziemy mogli mówić o prawdziwej i ostatecznej reakcji narodów regionu na działania Ameryki - dodał prezydent Iranu.

Na amerykańskie bazy spadł tuzin pocisków

W nocy z wtorku na środę amerykańska baza lotnicza Al Asad w pobliżu miasta Hit w środkowym Iraku i lotnisko wojskowe w Irbilu w irackim Kurdystanie zostały ostrzelane pociskami wystrzelonymi z terytorium Iranu. Na obie bazy spadło ponad tuzin pocisków.

W ostrzale nikt nie zginął, a władze wojskowe krajów zaangażowanych w działania koalicji zapewniają, że ani amerykańskim, ani sojuszniczym żołnierzom nic nie zagraża.