250 kilometrów po Saharze. Tak wyglądał czwarty dzień RMF Morocco Challenge. Z rajdu wycofała się grupa Blue Cafe. W sumie w rywalizacji nie biorą udziału już cztery zespoły. Na trasie, po naprawieniu silnika, dobrze radził sobie Adam Małysz.

Liczącą 250 kilometrów trasę pokonał w ponad cztery godziny. Do gry wrócił także Piotr Zelt, który dwa dni naprawiał swojego Nissana Patrola.

Pozostali uczestnicy rajdu przejechali 100-150 kilometrów, testując swoje możliwości. Największym wyzwaniem okazał się nie upał, ale pustynne wydmy. Na pierwszy rzut oka wydają się łagodne, a nawet niskie. Jednak próba ich przejechania kończy się zakopaniem auta w piasku, bądź utratą amortyzatorów przy szybkim najeździe i skoku na szczycie wydmy.

Kurz wpada do samochodu, ale taka jest specyfika rajdów pustynnych. Mamy chustki na szyję i zakładamy na usta. Trochę piasku w zębach nie zawadzi - opowiada Paweł Piotrowski kierowca Teamu RMF FM, który jeszcze w środę chce razem z Marcinem Jędrychem stawić czoła Saharze. Przed nimi 250 kilometrów jazdy po wydmach w pobliżu granicy z Algierią.

Na swojej trasie spotkaliśmy Francuzów, którzy w dwóch samochodach terenowych zakopali się w piasku. Przy użyciu trapów i siły ludzkich mięśni udało się ich wyciągnąć z "pułapki".

Ciekawostką jest to co planują na trasie rajdu zrobić quadowcy. Przywieźli ze sobą z Polski deskę snowboardową. Na wydmach będziemy wciągać się quadem. Lina jest i będziemy jeździć. Tak jak na śniegu. Jeden ciągnie, drugi jeździ. Balansik z góry w dół. Do jednej deski chętnych jest ośmiu odważnych - tłumaczy jeden z zawodników RMF Morocco Challenge.