Słońce i upalna pogoda powitały ekipę RMF Caroline Team w Argentynie. Żeby dotrzeć na Dakar, nasi zawodnicy pokonali w powietrzu 13 tys. km. Dwa razy się przesiadali: we Frankfurcie i Madrycie. Podróż trwała dwie doby. Ostatecznie załogi, który wystartują w Rajdzie Dakar, dotarły do Ameryki Południowej wczoraj.

Czas spędzony w samolocie część ekipy wykorzystała na sen, inni oglądali filmy albo czytali książki. Po przylocie do Buenos Aires część zespołu od razu poleciała do Mar del Plata, gdzie rozpocznie się rajd. Adam Małysz i Rafał Marton zostali w stolicy Argentyny i na miejsce startu mają dotrzeć dziś.

Natomiast zespół techniczny pojechał do portu, aby odebrać samochody i ruszył w podróż do Mar del Plata - to prawie 500 kilometrów. W najbliższym czasie autami zajmą się mechanicy. Po pierwsze sprawdzą, czy maszyny nie zostały uszkodzone podczas trwającej trzy tygodnie morskiej podróży, po drugie zamontują w nich dodatkowe urządzenia.

W piątek pojazdy przejdą ostatnie badania kontrolne i zostaną zabezpieczone w specjalnej, zamkniętej strefie.

Rajd Dakar, w którym po raz pierwszy wystartuje Adam Małysz, zacznie się 1 stycznia. Mój cel to stanąć na mecie - zapowiada kierowca RMF Caroline Team. Tuż przed wylotem z Polski Adam Małysz mówił, że jego "nastrój jest bojowy, ale bardzo stonowany". W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Patrykiem Serwańskim, Małysz podkreślał, że do startu podchodzi na luzie, choć jest skoncentrowany. W skokach na zawody zawsze jechałem jako faworyt, więc oczekiwania zawsze były większe i większy stres. Teraz jadę na luzie - powiedział były skoczek narciarski.

Przeczytaj o najważniejszych sportowych wydarzeniach 2011 roku w naszym specjalnym raporcie