Jeden z bohaterów niedzielnego meczu Brazylii z Wybrzeżem Kości Słoniowej, Luis Fabiano, który strzelił w tym spotkaniu dwie bramki, przyznał, że przy drugim golu dotknął piłkę ręką. Czułem, że piłka dotknęła mojej ręki, a zaraz potem mojego ramienia - wyznał zawodnik "Canarinhos". Jednak nie żałuję, bo była to jedna z najpiękniejszych bramek w mojej karierze - zaznaczył.

Dziękuję Bogu, że w spotkaniu z Wybrzeżem Kości Słoniowej udało mi się trafić do bramki rywali, bo moja niemoc strzelecka mi już trochę przeszkadzała, a gdzie lepiej strzelać gole, jak nie na mistrzostwach świata? - żartował.

Fabiano dodał również, że na pewno nie może być porównywany do szkoleniowca Argentyńczyków, Diego Maradony, który strzelając gola ręką w meczu z Anglikami w 1986 r. zapewnił zwycięstwo "Albicelestes" (2:1). On uderzył futbolówkę ręką celowo, a ja nie - powiedział napastnik Sevilli. Zgodził się z nim "Boski Diego": To było raczej ramię Boga - żartował.

W ostatnim spotkaniu fazy grupowej Brazylijczycy zmierzą się z Portugalią.