"Jeszcze raz brawo!", "Dziękujemy i do widzenia!" - to sarkastyczne tytuły z pierwszych stron francuskich gazet po sromotnej porażce wicemistrzów świata na mundialu w RPA. Komentatorzy ironizują, że kibice - by powitać wracających piłkarzy - ustawią na paryskim lotnisku gilotynę.

Gilotyny jednak prawdopodobnie nie będzie, bo większość kibiców w ogóle nie zamierza pofatygować się na lotnisko. Jechać, by przywitać piłkarzy?! Dobry żart! Już pędzę! Może będzie garstka ludzi, ale pewnie tylko po to, by ich wygwizdać - powiedział paryskiemu korespondentowi RMF FM Markowi Gładyszowi rozbawiony kibic.  Obawiam się, że na gwizdach się nie skończy. Może być burda. Ja nie pojadę na lotnisko, bo nie chcę robić tej drużynie reklamy - nawet złej - wyjaśnia inny paryżanin. Na pewno nie pojadę, bo pracuję. Może w ogóle nasi piłkarze będą się bali wrócić do Francji. Ostatecznie część z nich mieszka w innych krajach - tłumaczy młody Francuz przypominając, że wielu „trójkolorowych” gra m.in. w brytyjskich, hiszpańskich i niemieckich klubach.