Po meczu Francji z RPA selekcjoner trójkolorowych Raymond Domenech nie uścisnął wyciągniętej ręki trenera zespołu gospodarzy Carlosa Parreiry. Po porażce 1:2 Francuzi w kiepskim stylu pożegnali się z mundialem w Afryce Południowej.

Domenech zignorował gest brazylijskiego szkoleniowca ekipy RPA i odwrócił się w stronę kamer telewizji francuskiej. Na konferencji prasowej nie chciał się z tego tłumaczyć. Czy są inne pytania? - odpowiadał dziennikarzom, którzy kilka razy dopytywali się o niegrzeczne zachowanie wobec Parreiry.

Na pytanie, czy część piłkarzy odmówiła gry, Domenech wyjaśnił: Nie było odmowy, ale Eric Abidal nie mógł grać. On jeden przyszedł do mnie i powiedział: "nie czuję tego, jestem pusty, wolałbym nie grać". Oprócz Abidala, w składzie zabrakło kilku innych czołowych piłkarzy, w tym Patrice'a Evry, kapitana drużyny francuskiej w dwóch pierwszych meczach na mundialu. W wywiadzie dla telewizji TF1 Evra przyznał, że nie zna powodów, dla których nie zabrakło go w składzie, i zapowiedział, że niedługo Francuzi poznają całą prawdę o sprawie Nicolasa Anelki.

Chciałem przeprosić Francuzów. Chciałem to zrobić wczoraj, ale trener zabronił mi tego. W tej chwili nie będę mówił, co się stało w drużynie, bo szanuję ból tysięcy Francuzów. Francuzom należy się prawda o tym, co się stało i dlaczego doszło do katastrofy - oświadczył Evra. Na pytanie o wykluczenie z reprezentacji Nicolasa Anelki, Evra odpowiedział: ludzie nie znają jeszcze całej historii.

Kompletnie rozbita drużyna francuska wraca do kraju w fatalnych nastrojach. Trojkolorowi, którzy cztery lata temu byli wicemistrzami świata, tym razem tylko zremisowali z Urugwajem (0:0) oraz przegrali z Meksykiem (0:2) i z RPA (1:2).

W sobotę z drużyny wykluczono Nicolasa Anelkę, który - jak opisał dziennik "L'Equipe" - w wulgarny sposób odezwał się do Domenecha w przerwie meczu z Meksykiem. Wyrzucenie Anelki wywołało bunt w drużynie. Część zawodników na znak protestu przeciwko wyrzuceniu kolegi odmówiła udziału w niedzielnym treningu. Z piłkarzami spotkała się w poniedziałek minister sportu Roselyne Bachelot. Nie szczędziła im przykrych słów. Zniszczyliście marzenia kibiców. Zbrukaliście wizerunek Francji - powiedziała pani minister.