120 minut nie wystarczyło. Dopiero w konkursie rzutów karnych rozstrzygnął się pierwszy mecz 1/8 tego mundialu. W serii "jedenastek" Brazylijczycy pokonali Chile 3:2. Kolumbię do zwycięstwa nad Urugwajem poprowadził natomiast fenomenalny James Rodriguez.

Spotkanie "Canarinhos" z Chile w Belo Horizonte może nie stało na najwyższym poziomie, ale było pełne emocji. Gospodarze objęli prowadzenie w 18. minucie po nieszczęśliwej interwencji i samobójczym trafieniu Gonzalo Jary, choć niektóre źródła gola zapisały Davidowi Luizowi. Niespełna kwadrans później wyrównał Alexis Sanchez.

Choć do końca regulaminowego czasu gry okazji obu drużynom nie brakowało, to gole już nie padły, w czym duża zasługa obu bramkarzy. Podobnie było w dogrywce, choć w końcówce w poprzeczkę trafił Chilijczyk Mauricio Pinilla.

Rozstrzygnięcie miało nastąpić w rzutach karnych. Podobnie jak mecz, konkurs "11" rozpoczął się po myśli "Canarinhos". Julio Cesar obronił dwa pierwsze strzały rywali i mimo pudła Williana było 2:1. W czwartej serii z kolei Claudio Bravo odbił piłkę po uderzeniu Hulka, a Marcelo Diaz doprowadził do remisu. W ostatniej serii do siatki kopnął Neymar, a Jara trafił w słupek. Rzuty karne rozstrzygnęły o wyniku w MŚ po raz 23.

Brazylia, pięciokrotny mistrz globu, po raz szósty z rzędu zagra w ćwierćfinale mundialu. Ostatnio zabrakło jej w tej fazie w 1990 roku we Włoszech. Chile nie powtórzy najlepszego osiągnięcia z 1962 roku, kiedy na własnym terenie zajęło trzecie miejsce. 1/8 finału okazała się zaporą nie do przejścia po raz trzeci z rzędu; poprzednio w 1998 i 2010 roku, w tym ostatnim przypadku także wyeliminowała je Brazylia (3:0).

Rywalem będzie Kolumbia

Drugim ćwierćfinalistą została Kolumbia, która na Maracanie w Rio de Janeiro pewnie pokonała Urugwaj 2:0. Oba gole, w 28. i 50. minucie, zdobył jeden z najlepszych piłkarzy brazylijskiego mundialu James Rodriguez.

Jego pierwsze trafienie było piękne. Przyjął piłkę na piersi i strzałem z półobrotu z 20 metrów nie dał szans bramkarzowi rywali. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki. Na początku drugiej połowy trafił z pola karnego, po doskonałym podaniu głową Juana Cuadrado. Zawodnik AS Monaco objął w ten sposób prowadzenie w klasyfikacji strzelców z dorobkiem pięciu bramek.

W akcjach ofensywnych Urugwaju widać było brak Luisa Suareza. Napastnik Liverpoolu, który wcześniej pogrążył Anglików dwoma golami, został zdyskwalifikowany przez FIFA za to, że w meczu z Włochami ugryzł w ramię Giorgio Chielliniego. Zdążył już wrócić do ojczyzny i mecz oglądał w towarzystwie najbliższych w domu swojej matki.

Ambicje Urugwajczyków, którzy mają w dorobku dwa tytuły mistrzów świata (1930, 1950), a cztery lata temu w RPA zajęli czwarte miejsce, na pewno sięgały dalej niż 1/8 finału.

Z kolei Kolumbijczycy po raz pierwszy w historii zagrają w ćwierćfinale mundialu, choć dla ich argentyńskiego trenera Jose Pekermana to nie pierwszyzna. W 2006 roku, gdy był selekcjonerem reprezentacji Argentyny, jego podopieczni przegrali mecz o awans do półfinału z gospodarzami - Niemcami w rzutach karnych 2-4 (po dogrywce było 1:1). Teraz ponownie na drodze drużyny Pekermana stanie drużyna gospodarzy MŚ.

Kolejnych dwóch ćwierćfinalistów wyłonią niedzielne mecze: Holandia - Meksyk oraz Kostaryka - Grecja.

(abs)