"​Czujemy wielką radość, to był bardzo wyrównany mecz. Jesteśmy w finale i to jest najważniejsze. Mamy na odpoczynek o jeden dzień mniej niż rywale, ale zapewniam, że damy z siebie wszystko" - mówił po wygranym meczu trener reprezentacji Argentyny Alejandro Sabella.

Wczoraj w nocy na stadionie w Sao Paulo reprezentacja Argentyny pokonała Holendrów i awansowała do finału piłkarskich mistrzostw świata. Spotkanie rozstrzygnęło się dopiero po rzutach karnych.

Media były zgodne, że 120 minut środowego półfinału było mało emocjonujące.

"Obie strony podeszły do spotkania bardzo ostrożnie. W pierwszej połowie Argentyna była częściej przy piłce, ale nie potrafiła przełamać oporu Holandii. W drugiej to rywale mieli do powiedzenia trochę więcej, ale nie przekładało się to na okazje" - relacjonowano w serwisie clarin.com.

"To był jeden z tych meczów, w których więcej się myśli niż gra. Argentyna i Holandia rozegrały partię szachów, a liczbę okazji podbramkowych można policzyć na palcach jednej ręki" - napisał "Ole".

Nie stworzyliśmy zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. W poprzednich meczach lepiej nam to wychodziło. Obie drużyny były bardzo zdyscyplinowane taktycznie. Rozegraliśmy fantastyczny turniej. To gorzka porażka, ale nikt nie wróżył nam, że dotrzemy tak daleko. Dziś najlepszy na boisku był Ron Vlaar, choć później nie strzelił karnego - mówił Louis van Gaal, trener reprezentacji Holandii.

Wtórował mu Arjen Robben, skrzydłowy reprezentacji Holandii. To bolesna porażka, ale daliśmy dziś z siebie wszystko. To naprawdę bardzo ponure przegrać w półfinale w taki sposób - mówił.

Finał MŚ odbędzie się 13 lipca na Maracanie w Rio de Janeiro. Dzień wcześniej Holandia zagra o trzecie miejsce z Brazylią.

(abs)