39 ofiar śmiertelnych, 71 rannych, w tym 5 osób w stanie krytycznym - to najnowszy bilans ataków, do których doszło wczoraj w centrum rosyjskiej stolicy. Dziś w Moskwie dzień żałoby, a w Rosji akcja "Wulkan", czyli podwyższone normy bezpieczeństwa na stacjach metra, w pociągach i na lotniskach.

Dziś na stacjach Łubianka i Park Kultury tylko kwiaty i pokiereszowane odłamkami ściany przypominają o zamachach. Mieszkańcy Moskwy przekonują, że się nie boją, zresztą w rosyjskiej stolicy nie ma alternatywy dla metra i ludzie muszą z niego korzystać. Wczoraj rano, kiedy schodziłam do metra, było strasznie. Teraz to minęło. Czuję smutek z powodu tego, co się zdarzyło, ale nie czuję strachu - stwierdziła jedna z mieszkanek Moskwy.

W rosyjskich mediach pojawiają się najróżniejsze hipotezy o powodach zamachów. Jedni komentatorzy twierdzą, że to zemsta za aktywność służb specjalnych na Kaukazie. Inni, że wybrano moment tuż przed Wielkanocą i nieprzypadkowo dzień urodzin Berii - stalinowskiego oprawcy.

Miedwiediew zapowiada walkę z terrorystami

Prezydent Rosji złożył wczoraj wieczorem kwiaty na peronie stacji Łubianka w centrum Moskwy, gdzie doszło do jednego z dwóch zamachów bombowych. Dmitrij Miedwiediew przybył na stację wraz z żoną i merem Moskwy Jurijem Łużkowem.

Miedwiediew zapowiedział po zamachach, że działania w celu zduszenia terroryzmu i walka z terrorystami w Rosji będą dalej prowadzone bez wahań i do końca. To po prostu zwierzęta i niezależnie od tego jakimi motywami się kierowali i to, co robią jest przestępstwem w każdym prawie i w każdym systemie wartości. Znajdziemy ich i unicestwimy - powiedział rosyjski prezydent dziennikarzom po złożeniu kwiatów.

Czy zamachy będą końcem "liberalnego eksperymentu" w Rosji? Czy pod hasłem walki z terrorem zakończy się odwilż a'la Miedwiediew? Takie zapowiedzi "przykręcania śruby" już się pojawiły. Władimir Putin nie wykluczył zmian przepisów, by skuteczniej walczyć z terrorem.

Wiadomo, że zamachy przeprowadziły dwie terrorystki-samobójczynie. Do tej pory żadna z organizacji nie wzięła na siebie odpowiedzialności za ataki, ale rosyjskie służby podejrzewają o nie terrorystów z Kaukazu.

Już wczoraj po południu na obu stacjach, gdzie doszło do zamachów, wznowiono ruch pociągów. W Moskwie zaostrzono środki bezpieczeństwa.