Świadkowie zeznający w procesie w sprawie zabójstwa byłego szefa policji Marka Papały nie rozpoznali w Ryszardzie Boguckim osoby, którą widzieli w dniu zabójstwa w pobliżu miejsca, gdzie je popełniono. Bogucki jest oskarżony o współudział w zbrodni.

Świadek, który będąc w mieszkaniu usłyszał dochodzące z podwórza strzały, widział przez okno mężczyznę idącego - jak zeznał szybkim, sprężystym krokiem. Opisał jego włosy i ubiór, w tym niepasującą do pory roku kurtkę. Mówił też o obejmujących się kobiecie i mężczyźnie. Na pytanie Boguckiego - które zadawał on także wszystkim innym świadkom - czy rozpoznaje w nim któregoś z widzianych wtedy mężczyzn, świadek odpowiedział, że nie pamięta, by kiedykolwiek widział oskarżonego.

Sąsiadka Papałów mówiła o dwóch mężczyznach, z których jeden zaglądał do samochodu Papały. Kobieta podejrzewała, że to złodziej samochodów i poszła do drugiego pokoju zaalarmować męża. Nie słyszała strzałów, lecz krzyk żony Papały, którą znała z widzenia.

Kolejna kobieta zwróciła uwagę na dwóch obserwujących się mężczyzn, stojących po dwóch stronach ulicy. Także ona nie potrafiła powiedzieć, czy Bogucki mógł być jednym z nich.

Bogucki jest oskarżony o współudział w zabójstwie byłego szefa policji . Miał obserwować miejsce morderstwa i zabezpieczać odwrót zabójcy, prokuratura zarzuca mu także bezskuteczne nakłanianie do zabójstwa Papały. Na ławie oskarżonych zasiada też Andrzej Z., ps. Słowik, oskarżony o nakłanianie do zabójstwa Papały.