Jerzy Miller polemizuje z doniesieniami dziennikarzy w sprawie statusu tragicznego lotu do Smoleńska. Minister spraw wewnętrznych inaczej ocenia wydźwięk raportu Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego za rok 2010.

Zdaniem ministra Millera, agencja wcale nie uznała, że lot z 10 kwietnia miał charakter wojskowy. Jednak na liście cywilnych katastrof zawartej w raporcie nie ma wypadku polskiego Tu-154M. Był to doroczny raport sprawozdawczy za rok 2010, a nie ustosunkowanie się do wypadku lotniczego w Smoleńsku - przekonywał Jerzy Miller.

Nasz Dziennik podkreśla jednak, że dane dotyczące katastrof dostarczyła Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego. A jej przedstawiciele twierdzili wielokrotnie, że w ich ocenie, lot rządowego tupolewa był z całą pewnością lotem wojskowym.

Sprawa jest ważna, bo status decyduje o odpowiedzialności za sprowadzanie samolotu na ziemię. Na tej podstawie Rosjanie zdjęli ją z kontrolerów w Smoleńsku i obarczyli winą naszych pilotów.