Na początku października nie dojdzie do zapowiadanego spotkania wojskowych prokuratorów z posłami z komisji sprawiedliwości. Zgodnie z ustaleniem Marszałka Sejmu i prokuratora generalnego takie spotkania miały być cykliczne. Jak dotąd jednak odbyło się tylko jedno.

Na początku sierpnia prokuratorzy relacjonowali posłom, co ustalili w sprawie przygotowań lotu do Smoleńska. Kolejne spotkania miały się odbyć pod koniec wakacji i w listopadzie. Później mówiono właśnie o początku października.

Kolejne spotkanie może się odbyć w drugiej połowie, a być może dopiero pod koniec października. O zwłokę poprosili wojskowi prokuratorzy, bo właściwie nie mają teraz posłom nic do powiedzenia na temat postępów w śledztwie. Z moich informacji wynika, że chodzi właśnie o to, żeby mieli coś nowego do powiedzenia - i to już udokumentowanego - powiedział Ryszard Kalisz.

Szef komisji rozgrzesza śledczych z tego kolejnego już opóźnienia, bo to spotkanie dotyczyć teoretycznie najważniejszych rzeczy w śledztwie - kluczowego elementu - samego lotu tupolewa: Zarówno analizie rozmów pomiędzy pilotami, okoliczności techniczne, związane z podchodzeniem do lądowania, z informacjami dotyczącymi pogody - kiedy, co i jak - wyjaśnił.

Kalisz oczekuje, ze prokuratorzy pojawią się w Sejmie z kompletnym materiałem dowodowym, który pozwoli wykluczyć część hipotez. Aby tak się stało, śledczy muszą dysponować ekspertyzami - m.in. pełną ekspertyzą zdjęć satelitarnych, a przede wszystkim odczytanymi nagraniami z czarnej skrzynki i nałożonymi na to parametrami lotu. Identyfikacja głosów wciąż jednak się opóźnia.