W zamach na prezydencki samolot 10 kwietnia 2010 r. wierzy niemal 32 proc. Polaków, a nieco mniej niż połowa sądzi, że do tragedii doszło wskutek wypadku - wynika z sondażu Homo Homini przeprowadzonego dla "Rzeczpospolitej". W porównaniu z wcześniejszymi badaniami widać, że zwolenników tezy o zamachu przybywa.

Z sondażu Homo Homini wynika, że tylko 30 proc. Polaków wierzy, że śledztwa prowadzone w Polsce i w Rosji doprowadzą do ujawnienia prawdy o katastrofie. Niemal 19 proc. nie wie, czy w Smoleńsku doszło do zamachu czy też katastrofy.

"Im bardziej przyczyny katastrofy są niedookreślone, tym więcej zwolenników prostych rozwiązań" - mówi "Rzeczpospolitej" politolog dr Wojciech Jabłoński, który winą za to obarcza złą politykę informacyjną rządu i wpadki prokuratury.

Rząd - jak zauważa gazeta - próbuje odzyskać inicjatywę, powołując zespół "do prostowania kłamstw smoleńskich". Tyle że miał on powstać już w styczniu, a premier powołał go dopiero wczoraj. Gra toczy się głównie o przekonanie niezdecydowanych.

(MKam)

"Rzeczpospolita"