MON ma ujawnić, co zrobił, by umiędzynarodowić badanie katastrofy w Smoleńsku z 2010 roku. To efekt przegranej sprawy z senatorem Krzysztofem Brejzą z Koalicji Obywatelskiej, który uważa, że o międzynarodową komisję w ogóle się nie starano - pisze "Rzeczpospolita".

"Rz" przypomina deklarację Beaty Szydło (PiS). Tak jak większość Polaków nie wiem, co wydarzyło się w Smoleńsku. Nasze państwo nie zrobiło nic, by to wyjaśnić. Jeśli dojdziemy do władzy, zrobimy wszystko, by powołać międzynarodową komisję i sprowadzić wrak tupolewa do Polski - mówiła w październiku 2015 roku ówczesna kandydatka na premiera.

"Rz" przypomina, że umiędzynarodowienie badania katastrofy było jedną z głośnych zapowiedzi PiS. Informuje też, że MON będzie musiał się wytłumaczyć, co w tej sprawie zrobiono. To efekt przegranej sprawy z senatorem Krzysztofem Brejzą z KO. On sam milczenie MON uważa za dowód, że o międzynarodową komisję w ogóle się nie starano - podaje dziennik.

Brejza w czerwcu 2019 roku wystąpił do MON z pytaniem, kiedy resort wystąpił do rządów innych państw lub właściwych na terenie tamtych państw komisji ds. zbadania wypadków lotniczych z wnioskiem o oddelegowanie członka tamtejszej komisji lub o wspólne powołanie międzynarodowej komisji ds. zbadania katastrofy w Smoleńsku.

Otrzymał zdawkową odpowiedź, w której szef MON Mariusz Błaszczak w ogóle nie odniósł się do pytania, ale poinformował tylko, że Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, w ramach której działa podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza, przedstawi raport ze swoich prac. Brejza poszedł więc do sądu. Wyrok zapadł 19 grudnia. WSA w Warszawie zobowiązał MON do udzielenia informacji publicznej. Czy resort się odwoła? - Możliwość odwołania od wyroku jest analizowana przez prawników. Decyzja zostanie podjęta w najbliższym czasie - informuje Wydział Prasowy MON - pisze "RZ".

Resort informuje "Rzeczpospolitą", że w odpowiedzi na inny wniosek Brejzy z sierpnia 2019 roku napisał mu, że podkomisja smoleńska "nawiązała stałą współpracę z ekspertami Wichita University, ze Skandynawii i Wielkiej Brytanii oraz z Detriot w Stanach Zjednoczonych".

Zdaniem MON - przytoczonym przez "Rz" - polityk opozycji o umiędzynarodowienie działań miał też pytać na początku czerwca. Wówczas resort odpisał Brejzie, że m.in. podkomisja starała się w Rosji o dostęp do wraku i jego rekonstrukcję, szef MSZ rozmawiał ze swoim rosyjskim odpowiednikiem, a Polska naciskała na Rosję za pośrednictwem Rady Europy. Problem w tym, że informacje przekazywane przez MON nie dotyczą konkretnie powołania międzynarodowej komisji smoleńskiej - stwierdza gazeta i cytuje Brejzę: Unikanie odpowiedzi świadczy o tym, że rząd PiS nie wystąpił o powołanie komisji międzynarodowej i gra tematem Smoleńska, perfidnie oszukując własny elektorat.

Boją się wystąpić do innych państw, bo dobrze wiedzą, że w Smoleńsku nie było żadnego zamachu - podejrzewa Krzysztof Brejza cytowany przez "Rz".