Rodzina Andrzeja Przewoźnika będzie mogła ubiegać się o wgląd w akta rosyjskiego śledztwa wobec sprawców kradzieży jego kart z miejsca katastrofy smoleńskiej i wypłaty pieniędzy z jego konta. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Monika Lewandowska powiedziała, że gdy już zapowiadane przez Rosjan akta ich śledztwa wpłyną, osoby pokrzywdzone będą mogły składać wnioski o wgląd do tych materiałów.

Prokurator rozpatrzy te wnioski - dodała Lewandowska, która osobiście nie widzi powodów, by takiego dostępu nie było. W polskim śledztwie status pokrzywdzonych mają żona i córka sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Wczoraj szef Głównego Wojskowego Urzędu Śledczego (GWSU) Aleksandr Soroczkin powiedział, że strona polska będzie mogła zapoznać się ze sprawą karną wytoczoną czterem rosyjskim żołnierzom, którzy ukradli karty Przewoźnika z miejsca katastrofy.

Dodał, że obecnie materiały sprawy są tłumaczone na polski, gdyż osoby pokrzywdzone wyraziły chęć zapoznania się z nimi.

Według Soroczkina wszyscy czterej żołnierze oskarżeni o kradzież przyznali się do winy; trzej z nich przed służbą w wojsku byli już karani. Dodał, że obecnie strona rosyjska czeka na odpowiedź na wniosek o pomoc prawną, skierowany wcześniej do Polski.

Zdaniem Soroczkina śledztwo zakończy się, gdy strona rosyjska otrzyma odpowiedź na ten wniosek.

Od maja 2010 r. warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie kradzieży kart kredytowych i ograbienia zwłok Przewoźnika, który zginął 10 kwietnia 2010 r. Prokuratura informowała, że z jego karty dokonano 11 wypłat i pobrano z niej w sumie ok. 6 tys. zł.

Podjęto też sześć nieudanych prób wypłaty pieniędzy z innej karty. W maju strona rosyjska ustaliła sprawców - czterech żołnierzy służby zasadniczej, którzy mają być osądzeni.