Prokuratura, w ramach pomocy prawnej Rosjanom, wystąpiła do IPN o sprawdzenie danych dwóch pilotów Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem. Badano przeszłość trzech pokoleń rodzin majora Dariusza Protasiuka i podpułkownika Roberta Grzywny - donosi "Rzeczpospolita".

Naczelna Prokuratura Wojskowa nie była w stanie powiedzieć, dlaczego w tych dwóch przypadkach zwróciła się dodatkowo do Instytutu Pamięci Narodowej. Wymaga to szczegółowego sprawdzenia w aktach śledztwa, co powoduje, że nie mogę udzielić odpowiedzi na to pytanie już dziś. Udzielę jej najszybciej, jak będzie to możliwe - podał rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa.

Instytut przekazał śledczym dokumenty. Prezes IPN Łukasz Kamiński wyraził zaniepokojenie taką prośbą i poinformował o niej prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Zgodnie jednak z prawem jesteśmy zobowiązani do przekazywania takich informacji prokuraturom - wyjaśnia rzecznik IPN Andrzej Arseniuk.

Jak stwierdza gazeta, zakres żądanych danych był zaskakująco szeroki - sprawdzono aż trzy pokolenia rodzin pilotów. Nie odkryto śladów współpracy z tajnymi służbami.

Wdowa po Arkadiuszu Protasiuku jest zaskoczona sprawą. Nie wiem, jak te informacje mogłyby pomóc śledztwu - mówi.

10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M, którym polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach. W katastrofie zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Wraz z parą prezydencką. Wraz z parą prezydencką śmierć ponieśli również ministrowie, parlamentarzyści, szefowie centralnych urzędów państwowych, dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, a także oficerowie Biura Ochrony Rządu i członkowie załogi tupolewa.